Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Podszedł do wampirzycy ‐ Przyszedłem po jedzenie dla mutanta. Planujecie go przenieść w najbliższym czasie? Bo chyba wynalazłem coś, czego on nie lubi.
‐ Przeniesiemy go, gdy będzie gotów. ‐ powiedziała i dopiero po chwili dodała: ‐ A co takiego wynalazłeś?
‐ Jakąś mieszankę, która gęstnieje po kontakcie z wodą i najwyraźniej bardzo śmierdzi. Nie potrafię stwierdzić ‐ wzruszył ramionami
‐ Czy tylko tyle chciałeś mi powiedzieć? ‐ zapytała patrząc Ci w oczy.
Westchnął ‐ Czuję się… obserwowany. Ale wątpię, żeby dało się zabezpieczyć przed tym w zamku pełnym czarnoksiężników. Więc tak, to wszystko.
‐ A co sądzisz o Guehryku? Poznałeś już go? Powinieneś. W końcu dzielicie pracownię. ‐ powiedziała uśmiechając się tajemniczo.
Westchnął jeszcze głębiej. ‐ Kto to? Jakiś duch?
‐ Duch? Nie. Demon. A dokładnie Chochlik Krwi. Jeden z poprzednich właścicieli pracowni złapał go i uwięził jego duszę w małej figurce.
Chciał westchnąć ponownie, ale się powstrzymał. ‐ Powinienem na to coś uważać? Nie spotkałem się z wieloma demonami.
‐ Jest bardziej irytujący niż groźny. Powinieneś go przyzwać. Wystarczy, że weźmiesz figurkę do rąk i powiesz jego imię.
‐ Tak też zrobię ‐ odwrócił się, żeby wyjść. Nagle jednak przypomniał sobie po co tu jest. Rozejrzał się za czymś do podwędzenia.
Stoły jak zwykle były pełne, więc miałeś w czym wybierać.
Poszukał jakiegoś kawałka mięsa.
Kurczak? Wieprzowina? Wołowina? Masz spory wybór.
Nie potrafiłby odróżnić mięsa krowy od żaby i nie sądził, aby stwora obchodziło to bardziej.
Pewnie tak, więc możesz wziąć pierwsze, lepsze mięsiwo.
Tak też zrobił.
Wziąłeś spory kawał wołowego steku. Stworek się ucieszy.
Z mięsem w dłoni wrócił do pracowni.
Wróciłeś do pracowni dzierżąc kawał mięsa.