Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Zajęło Ci to bitą godzinę, cholerne kurduple nie należą do najbardziej karnych wojsk świata.
Ruszył do najbliższej wioski goblinów razem ze swą “armią”.
Ale wiosek Goblinów w okolic brak. Okolica niezbyt zachęca tych tchórzy do osiedlania się tutaj.
To może jakieś inne słabe i łatwe do kontrolowania istoty?
Nie, raczej nie.
A ludzie?
A, i owszem było kilka wiosek.
Idziemy do najbardziej oddalonej od miasta.
//Ale jakiego miasta?//
//Każdego.
//Błagam… Ty na serio?//
//Tak
Błąkaliście się tak cały dzień, bez efektów.
‐Postój! Krzyknął. ‐Dwóch zebrać patyki na ognisko, dwóch stać na czatach, a reszta ma odpoczywać.
//Zebrałeś samych przedstawicieli płci męskiej. To po pierwsze. Po drugie to nie rozmnażają się w jedną noc, ale trwa to przynajmniej kilka miechów.//
//Kur…
//Już
No więc wykonali polecenia i po chwili czatowali, odpoczywali i znieśli nieco gałązek.
Ułożył gałęzie w stożek i zapalił je magią.
Gałązki dały dość mały ogień, który też szybko się wypali.