Morawiq

[Kubeł1001]

FD_God

Nie wyciągał broni, w razie agresji krwiopijcy, to szybko cała banda by go sprała. Czekał zatem aż podejdzie.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Za blisko nie poszedł, a jego ochrona nie odstępowała go na krok.
‐ Witaj. ‐ powiedział w końcu. ‐ Imponujący popis. ‐ rzekł wskazując na pobojowisko.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Ja to nazywam jedynie rozgrzewką.‐ Zaśmiał się patrząc jeszcze chwilę po swoich. No to cóż chcecie, wampirze?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Jak zgaduję pojechaliście do wioski w tym celu co nasze oddziały?

[Kubeł1001]

FD_God

‐No raczej, nie inaczej. Weszliśmy sobie wzajemnie w drogę, a wasze trupy widać nic nie chciały nam pozwolić samemu zrabować tej wiochy.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Są dość impulsywni i jeśli coś pójdzie nie po ich myśli zwykli stosować się do rozkazu: “Zabij wszystko co się rusza.”

[Kubeł1001]

FD_God

‐No cóż, szkoda żeście ich potracili… To czego od nas chcesz, wampirze?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Proponuję układ.

[Kubeł1001]

FD_God

‐No to mów co to za układ, słucham. Tylko szybko, bo ręce mnie świerzbią, a chce jeszcze sobie dzisiaj powalczyć.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Bierzcie co chcecie z wiosek, ale zabijcie przy okazji wszystkich mieszkańców i dostarczcie ich ciała.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Wszystko pięknie i w ogóle, ale dokąd niby mamy te truchła taszczyć, nie widzi mi się tego robić przez całe plugawe ziemie.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Tylko zebrać w jednym miejscu. Później same sobie poradzą.

[Kubeł1001]

FD_God

‐No dobra… To zrobimy ładny stosik w centrum wsi, tak może być?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Oczywiście. ‐ potwierdził i uznał, że wszystko jasne, więc ruszył w drogę powrotną.
‐ Uważajcie. Podobno zbliżają się Paladyni i cała reszta tej świetlistej hałastry. ‐ dodał jeszcze na odchodnym.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Zależy ile to ich będzie, jak za wiele to raczej się cofniemy. Zasypią nas magią to nie będzie miło. No to jedziemy chłopaki.‐ Rzekł jadąc ogarem w stronę wioski.

[Kubeł1001]

Kuba1001

No i szybko tam trafiliście. Wioska mała i pusta, z racji na późną porę.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Dobra, rozdzielić się każdy na osobny domek… Ja do największego idę.‐ Skinął głową do swoich, po czym zszedł z ogara i właśnie taki postarał się odnaleźć. Może jakiego sołtysa był.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Trafiłeś do sporego domu, który nie był największym budynkiem w całej wsi. Ten tytuł przysługiwał czemuś na kształt magazynu.

[Kubeł1001]

FD_God

Jak już wszedł do środka to przygotował sobie topór by zaraz namierzyć jakieś miejsce gdzie mogą siedzieć i spać lub kryć się osoby żyjące.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Wszedłeś do małego i niskiego przedpokoju. Miałeś trzy drzwi: Na lewo, na prawo i na wprost. Tylko za tymi ostatni nie było nikogo żywego.