Wilst Werlon

[Kubeł1001]

Kuba1001

Karczma wyglądała podobnie, ale była pełniejsza, ze względu na pogodę.

[Kubeł1001]

Bilolus1

Ponownie poszukał wolnego stolika, i jeśli taki znalazł to przysiadł sobie przy nim . Wygodniej usiadł, zdjął kapelusz i położywszy go na stole zaczął oglądać się za karczmarzem .

[Kubeł1001]

Kuba1001

Znów długo nie czekałeś, bo przyszedł do Ciebie karczmarz.
‐ Piwa i coś do jedzenia? ‐ domyślił się.

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Pan to musi umieć czytać ludziom w myślach, proszę jakiś spory kufel i dużo do jedzenia .

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ To może zjadłby pan dzika? ‐ zapytał idąc po piwo. ‐ Wczoraj jeden klient zamówił całego i zjadł tylko jedną nogę. Cholerny Elf.

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Chętnie .‐ stwierdził ‐. Nie dam się dziku zmarnować…

[Kubeł1001]

Kuba1001

Postawił przed Tobą piwo i ruszył po owego dzika.
Po chwili przyniósł Ci całkiem sporą sztukę, dokładnie upieczoną i polaną sosem, nadal ciepłą i z brakującą tylną nogą.

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Dzięki .‐ i zabrał się za jedzenie owego dzika ‐.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Jak przystało na łowcę potworów wtranżoliłeś całego, nie licząc resztek na kościach. Do tego całe piwsko.

[Kubeł1001]

Bilolus1

Rozsiadł się wygodnie pożarłszy wszystko po czym wsłuchał w to o czym miejscowe ptaszki ćwierkają .

[Kubeł1001]

Kuba1001

Głównie o sprawach przyziemnych, ale też sporo o Tobie i jutrzejszej wyprawie.

[Kubeł1001]

Bilolus1

Wsłuchawszy się w owe głosy dalej spokojnie siedział a gdy zaczęło to go nudzić wyszedł z budynku i ruszył do koszar .

[Kubeł1001]

Kuba1001

Trafiłeś do koszar, gdzie również rozmawiano, pito, grano w karty i na inny czas zabijano czas i niepewność przed walką.

[Kubeł1001]

Bilolus1

Bez lepszych rzeczy do roboty po prostu gdzieś tu chadzał, łaził i jeśli była odpowiednia pora to nawet poszedł spać .

[Kubeł1001]

Kuba1001

Więc zasnąłeś i, jak mogłeś się spodziewać, obudziłeś się następnego dnia, rano.

[Kubeł1001]

Bilolus1

Wyjrzał za okno żeby ocenić jako tako pogodę .

[Kubeł1001]

Kuba1001

Pogoda lepsza niż wczoraj, lekkie zachmurzenie, nie pada, zostało trochę błota.
Zdecydowanie lepiej niż wczoraj.

[Kubeł1001]

Bilolus1

Ruszył więc do sali dziennej gdzie wczoraj jego ludzie przesiadywali .

[Kubeł1001]

Kuba1001

I nadal tam przesiadują.

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Przygotować się, za godzinę wychodzimy .‐ stwierdził wchodząc do środka ‐.