Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Demon posłusznie odszedł i pewnie wrócił do Pustki. Ty natomiast siedziałeś i nic specjalnego się nie działo.
Wstaje i rusza do komnat. ‐ Gdyby ktoś przyjechał to obudzić mnie. Wchodzi do swojej komnaty i kładzie się spać.
No więc zasnąłeś i spałeś.
No to śpi.
No i spał.
No to spadł do póki go ktoś nie obudzi.
No i w końcu obudził go jakiś Szkielet.
Wstaje z łoża i bierze w rękę laskę nekromanty po czym rusza za szkieletem.
Poprowadził Cię pod zuę okno, z którego widać było drogę prowadzącą do zamku.
Patrzy przez okno uważnie. Czyżbyś ktoś nadchodził? ‐ Wojsko ma być w stanie gotowości.
Szkielet odszedł by przekazać rozkazy. Nie wiesz dokładnie co, ale na pewno coś się zbliża.
Schodzi do sali tronowej i siada na tronie, laska maga spoczywa w jego ręce wycelowana w drzwi wejściowe.
Nie posiedziałeś za długo, bo Szkielet znów Cię wezwał pod okno.
Wstał i ruszył pod nie. Gdy doszedł wyjrzał przez nie zdenerwowany.
Widziałeś jak dwójka dryblasów oraz kilka Szkieletów nie ma zamiaru puścić jakiejś bliżej nieznanej Ci osoby.
‐ Powiedź im, żeby wpuścili tą istotę, ma się stawić w sali tronowej. Rusza do sali tronowej a potem siada na tronie.
Może i byś odszedł, ale Szkielet szybko poinformował Cię, że ten jegomość odszedł.
‐ W takim razie nie obchodzi mnie, ale dla bezpieczeństwa wysłać straże i patrolować zamek ze zdwojoną mocą. Siada na tronie.
Posiedziałeś nieco dłużej nim znów wezwano Cię pod okno. Jak tak dalej pójdzie to chyba będziesz musiał postawić tam sobie drugi tron.
Wkuwiony podchodzi pod okno i patrzy. ‐ Jeśli to znów on to wpuścić go kuwa i przyprowadzić.