Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
‐ To .‐ stwierdził dotykając włóczni mówiąc ‐. Romin Signul
I zniknąłeś, ku uciesze, przerażeniu i zdziwieniu pozostałych.
‐ Jestem ku*wa magiczny panowie !‐ odparł po czym cichutko dodał ‐. Romin Signul, było ze mną jechać a nie tu zostać.
Gdy już uczyniłeś się widocznym jeden z Krasnali zapytał: ‐ To co będziemy teraz robić? ‐ Pić? ‐ zasugerował drugi.
‐ Dawać tu najlepszy alkohol jaki udało mi się zdobyć za Barona, trzeba uczcić powrót. I wołajcie no tu zarządce bo trzeba mu pogratulować za to co zrobił !
Krasnoludy rozbiegły się by wykonać Twoje polecenia, a część obstawy orszaku zaczęła wyjmować z wozów jedzenie i skrzynie piwa, wódki i Kosy Śmierci.
‐ Panowie pijemy do białego rana bo wróciłem do swego domu !‐ zawołał po czym zeskoczył z kucyka i pociągnął ze swojej piersiówki‐.
Pociągnąłeś zdrowo, a Krasnale szykują ostrą i suta zakrapianą imprezę. A, i przybył zarządca fortu.
‐ Witaj stary druhu, list dotarł ?‐ zagadał do niego gdy tylko ten podszedł ‐.
‐ List? ‐ zapytał zdziwiony. ‐ Jaki list?
‐ Goniec z Axer nie dotarł ?
‐ Nikogo tu nie było. ‐ rzekł. ‐ Pewnie się zgubił, albo coś go zeżarło czy napadło.
‐ To ten… zrobiłem cie szlachcicem i ogólnie dostałeś całą okolicę bo nie miałem pomysłu co z tym zrobić…
‐ Aha. No to… Trzeba opić.
‐ A no trzeba .‐ odparł głaszcząc się po brodzie ‐. Tak w ogóle to widzę że nieźle ci poszło spraszanie okolicznych.
‐ Ostatnio słyszy się o wojnach, a tu najbezpieczniej.
‐ Jeszcze macie protekcję króla krasnoludów więc żaden sku*wysyn się nie odważy was dotknąć.
‐ Orkowie czy inni to nie zawsze się czymś takim przejmują.
‐ Mam orków na swoje rozkazy mój drogi .‐ odparł ze śmiechem ‐.
‐ Inni. ‐ dodał z naciskiem.