Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
‐ Więc czemu nie próbowałeś tego zrobić tylko siedzisz tutaj …
Odpowiedział gromkim, lecz lekko wymuszonym śmiechem. ‐ Próba wyrwania się stąd bez broni to samobójstwo. Wolę czekać.
‐ Ale wiesz, że jak któryś z nich przynosiłby ci posiłek to mógłbyś mu odebrać broń ?
‐ A kto przynosi posiłek? Wrzucają go przez szparę w drzwiach.
‐ Więc jeżeli stosują aż takie środki ostrożności to musisz im zagrażać …
‐ Bystry jesteś. ‐ mruknął.
‐ To chyba jest łatwe do odgadnięcia … Ale nadal nie powiedziałeś, kim jesteś …
‐ To tak jak Ty.
//dobra … Pora to ożywić, bo cały czas rozmowa się przeciąga// Lekko zdenerwowany ‐ Wyjdź to może zdradzę to, kim jestem !
‐ Wyjść? Jestem tuż obok.
‐ Więc czemu cały czas ukrywasz się w cieniu !
‐ Bo to on jest moim domem.
‐ Nadal gadasz zagadkami … Nie możesz odkryć części kart ?
‐ Jeśli dobrze się zastanowisz, to pewnie odkryjesz pewną prawdę zawartą w tym zdaniu.
‐ Nie jest to takie proste … Ale jedyne, co mi przychodzi na myśl to duch, ale wtedy mógłbyś przejść wolno i nie potrzebował pożywienia … Może też być cień … Ale tu to samo odnośnie pożywienia … Ewentualnie pozostaje demon, mroczny elf …
‐ Udajesz, tak? ‐ zapytał po chwili. ‐ Choć jeśli chodzi o Duchy, to jesteś blisko.
‐ Więc może lisz … Oni często sprzeciwiali się swoim panom …
‐ Coraz bliżej…
‐ Więc chyba najlogiczniejszym wyjściem pozostaje nekromanta … A tamten wampir najwyraźniej odebrał ci twoje oddziały
Kiedy usłyszał o Wampirze prychnął. ‐ Żałosne stworzenie. Niepotrzebnie uczyłem go swojej wiedzy. I niepotrzebnie pozwoliłem mu na dołączenie do nas.