‐ Z czymś takim możecie zaczekać do rana. Teraz zwierzęta i ludzie siedzą w budynkach bojąc się wyściubić z nich choćby nos. Otrzymacie kwatery i przenocujecie. Zależy czy chcecie spać tu, czy pośród wieśniaków.
‐ Wolałbym zakończyć robotę jak najszybciej … ale możemy nie mieć innego wyboru chociaż im dłużej będę z nimi przebywał, tym szybciej zauważą, że nie jestem człowiekiem …
‐ Dobrze więc. Śpijcie tu. Kal pokaże Wam kwatery. ‐ powiedział, a Kal pojawił się jak na wezwanie.
‐ Za mną. ‐ rzucił krótko idąc w kierunku jednego z kilku korytarzy.