Popielna Grań
-
- Nie mam logicznego powodu do zdrady. Większość Wielkich Lordów albo już tu siedzi z wielkim wianuszkiem wokół siebie, ale przyjdzie z własnym. Pozwolę sobie powiedzieć, że szansa jaką j otrzymałem jest jedną na cały świat, jakbym był pierdolonym wybrańcem losu. Pomogę Lordowi dotrzeć na sam szczyt, a sam zyskam możliwości o jakich nawet demony mogą marzyć. Zdrada byłaby dobra tylko krótkoterminowo. Nikt nie przyjmie na własność kogoś kto dał radę zdradzić i przeżyć mimo Paktu.
-
- Nie myślałeś podobnie, gdy stałeś się Upadłym? Że to Azer da ci to wszystko, co ja teraz mogę dać, że to ją zaprowadzisz na szczyt, aby czerpać dzięki temu korzyści? Bądź co bądź zdradziłeś ją, a kto zdradził raz, temu łatwiej przyjdzie uczynić to znowu.
-
- Nie, nie myślałem tak. Upadłym zostałem nie z własnej woli, a potem byłem trzymany jako uległy piesek na smyczy uroku. No i w teorii zdradziłem ją dopiero po zdjęciu Paktu i zarazem ów uroku, wcześniej miałem po prostu inne rozumienie wierności i zrobiłem to dla niej.
-
Pokiwał głową i złożył dłonie w piramidkę, milcząc jakiś czas.
- Nie pozwolę zdradzić się drugi raz, nie teraz, gdy mam szansę wypełnić mój plan. - powiedział w końcu i wstał, odchodząc bez słów wyjaśnienia. Jego słowa wydawały się tak przestrogą, że prędzej zgładzi cię prewencyjnie, gdy tylko będzie mieć cień podejrzenia, że możesz go zdradzić i sabotować jego plany, niż pozwoli rozwinąć się intrydze. I, być może niezamierzenie, ale wątpiłeś w to, nie mógł być tak nieuważny, uchylił nieco rąbka tajemnicy związanego z sobą i swoją przeszłością. Najwidoczniej to właśnie przez zdradę trafił do tamtego lochu w Świetle Świtu, zdradzony przez kogoś, przez co nie mógł wypełnić swojego planu. No i skończył też w ten sposób audiencję, pozwalając ci wrócić do swoich spraw. -
Gdy demon opuścił pomieszczenie, dopiero się rozluźnił i starł pot z czoła. Był zmęczony samym przebywaniem w jego otoczeniu, aura tak potężnej istoty nie jest łatwa do zniesienia, nawet dla Upadłego. Czekał sobie wygodnie na przyjście swoich ludzi by wygłosić rozkazy.
-
//Dla pewności: Wszystkich? W sensie Upadłych, Leari, Demony i tak dalej?//
-
//Poza Leari wszyscy, którzy są rozpatrywania jako wojsko
-
I tak też przybyli. Najpierw Upadli, nie wszyscy, bo około tuzina pracowało jako nadzorcy Demonów czy niewolników oraz wykwalifikowani rzemieślnicy. Kolejnych trzech było oczami i uszami władczyni, a teraz władcy, Popielnej Grani poza jej granicami, byli dość dobrymi szpiegami, choć żaden z nich nie wrócił jeszcze ze swoich misji, zleconych przez Azer, co musisz mieć na uwadze. Po nich pojawiły się Demony, z którymi miałeś najsilniejszą więź, bo to je uwolniłeś ze Światła Świtu, od Rogatych Demonów, przez Popielniki na Treserze skończywszy, choć on się z tego nie wydawał zadowolony, pewnie o wiele bardziej wolał zajmować się przemianami zwierząt w demoniczne bestie. Na koniec zjawiły się zwykłe Demony z Grani, mięso armatnie Impów czy Chochlików, a po nich kolejne zastępy Rogatych Demonów, Piekielników, oswojonych Magmowców, Złych Oczu i wiele więcej.
-
- Nasze ziemie, choć piękne i dostanie, są małe. Nasz Pan, w swoim geniuszu, postanowił, iż musimy je poszerzyć. Szykujemy się na wojnę, moi drodzy. To będzie dla was okazja, nie tylko by się wykazać, ale także by zdobyć rozliczne bogactwo i potęgę! Zacznijmy od Treserów. Badanie jaj gryfów schodzi na boczny plan, potrzebuję w przeciągu tygodnia maksymalnej ilości bestii jakie możemy uzyskać. Cokolwiek zdolne do efektywnej walki będzie dobre. Wasza dwójka może odejść. - Skierował te słowa do dwójki treserów, w tym tego, którego sam tu przytachał zza morza. - Wszystkie inne jednostki, poza pewnymi wyjątkami o których wspomnę zaraz, od jutra zaczynają surowy trening pod moim nadzorem. Skupimy się głównie na taktyce i podstawach współpracy na polu bitwy, bo nie zdążymy opanować niczego innego w tak krótki czas. - Wygłosił, po czym wybrał 10 Chochlików, które zdawały się najbardziej inteligentne. - Wasza dziesiątka, wystąp. Od dziś będziecie moimi posłańcami, będziecie dostarczać rozkazy i przekazywać instrukcje za równo tutaj, jak i na polu bitwy. Po pierwsze, ty udasz się do kuźni i każesz zwiększyć nakłady produkcyjne. Broń i lekkie pancerze, tego potrzebujemy. Ty udasz się do zbrojowni i zarządzisz wydawanie wyposażenia.
-
Treserzy oraz wybrani posłańcy rozeszli się do swoich zajęć, aby zacząć od razu. Szczególnie Chochliki były szczęśliwe ze swojej funkcji, ale nie ma co im się dziwić, każda fucha była lepsza od walki jako mięso armatnie na pierwszej linii… No, może jeszcze czyszczenie stajni dla Zmór, ale to zwykle robili niewolnicy, zabawnie było patrzeć jak giną od jednego ciosu kopyt, które dopiero co czyścili, a kolejni muszą z nich zeskrobywać krew i mózgi poprzedników. Tak czy siak, tamci odeszli do swoich zajęć, pozostali wciąż czekali na rozkazy.
-
- To tak. Teraz Upadli, Rogate demony, Impy i Chochliki udają się do zbrojowni, by otrzymać wyposażenie. Dostęp do niego macie w tej kolejności, jak wymieniona. Noże, sztylety i inne bardzo lekkie i proste do wytworzenia oręże przekazać Impom i Chochlikom. Wszyscy macie się stawić jutro z samego świtu na placu treningowym. Zlecę wam wtedy i pokaże metody treningu. Nie zamierzam traktować Impów i Chochlików jak zwykłego mięsa armatniego, dostaną chociaż normalne wyszkolenie. Wszyscy poza pozostałymi wytypowanym gońcami mają się rozejść. - Zakończył wywód na dziś, już w głowie kalkulując metody treningu. - Wy dostarczcie mi do sypialni mapy naszego księstwa i okolicznych terenów, najlepiej z opisem władygów z którymi sąsiadujemy. Do tego przekażcie, że mają zostać wysłane listy do naszych szpiegów, informujące o zmianie władzy. - Po tym rozkazie, sam skierował się w kierunku sypialni, którą powinna przygotować Leari.
-
Nowo mianowani gońce rozeszli się pospiesznie, motywowani chęcią jak najlepszego sprawdzenia się, aby nie wracać do roli mięsa armatniego. Nie byłeś w zasadzie pewien, którą komnatą przygotowała dla ciebie Leari, ale było ich niewiele i szybko odnalazłeś właściwą. Była to jedna z komnat dla gości, i to tych ważniejszych, mających również podobne do ludzkich kształty i gabaryty. Było tu więc wielkie łoże z czterema kolumnami i baldachimem, kufry i szafki niezbędne do przechowywania rozmaitych przedmiotów, ozdób, złota, broni czy ubrań, a dalej wyposażona w bieżącą, ciepłą i zimną wodę, miniaturowa sauna dla maksymalnie trzech czy czterech osób. Do tego coś, co może ci się najbardziej spodobać, czyli okazały balkon, z którego masz widok na całą Grań i jej bezpośrednią okolicę. Leari nie miała wiele do roboty, ale możliwe, że to tutaj czas spędzało przynajmniej część Drowów, ale posprzątała tak, że nie było po tym śladu. Sama czekała przy łóżku, gotowa na kolejne rozkazy.
-
- Powiem ci… W sumie nic ci nie powiem. - Położył się na łóżku. - Przyszły te mapy i raporty? Muszę wybrać cel ataku, nie będziemy szli na ślepo. -
-
- Najwidoczniej trochę to trwa. - powiedziała, wzruszając ramionami. - Może poprzedniej pani nie były one do niczego potrzebne?
-
- Głupia bladź. Nawet tego nie potrafiła porządnie zorganizować. - Splunął na ziemię. - Zliż. - Kiwnął głową na plwocinę na posadzce. Położył się na łóżku. - Przynieś mi tutejsze podręczniki do magii ognia i błyskawic. Muszę w końcu przejść na wyższy poziom, mam dość bycia tylko zaawansowanym.
-
Pokiwała głową, ale nie wykonała pierwszego polecenia, jedynie opuściła komnatę, udając się po księgi, o ile jakieś tu w ogóle są.
-
Prychnął z pogardą. Gdy tu wróci, zmusi ją do wykonania rozkazu.
-
Ale to później, bo szybciej niż ona, choć wciąż po kilku kwadransach, pojawili się twoi posłańcy z mapami i zwojami, abyś mógł rozeznać się w tym, z kim sąsiadujesz i kogo obrać za pierwszy cel kampanii.
//Prawdopodobnie część z opisanych tu Lordów trafi później do spisu NPC.// -
Usiadł do biurka z mapami, zwojami i raportami, jak towarzysza mają tylko świece, kryształową szklankę i butelkę jakiegoś mocnego alkoholu, bourbonu czy czegoś takiego. Zamknął drzwi by nikt mu nie przeszkadzał, rozkazując Leari by czekała pod drzwiami. Wyjął jeszcze z szuflady jakiś pergamin i coś do pisania, by robić notatki. Zaczął wnikliwe wertować przyniesione mu dokumenty, umilając sobie czas trunkiem.
-
Usiadł do biurka z mapami, zwojami i raportami, jak towarzysza mają tylko świece, kryształową szklankę i butelkę jakiegoś mocnego alkoholu, bourbonu czy czegoś takiego. Zamknął drzwi by nikt mu nie przeszkadzał, rozkazując Leari by czekała pod drzwiami. Wyjął jeszcze z szuflady jakiś pergamin i coś do pisania, by robić notatki. Zaczął wnikliwe wertować przyniesione mu dokumenty, umilając sobie czas trunkiem.