Przejdź do treści
  • Kategorie
  • Ostatnie
  • Użytkownicy
  • Grupy
Skórki
  • Light
  • Cerulean
  • Cosmo
  • Flatly
  • Journal
  • Litera
  • Lumen
  • Lux
  • Materia
  • Minty
  • Morph
  • Pulse
  • Sandstone
  • Simplex
  • Sketchy
  • Spacelab
  • United
  • Yeti
  • Zephyr
  • Dark
  • Cyborg
  • Darkly
  • Quartz
  • Slate
  • Solar
  • Superhero
  • Vapor

  • Domyślna (Brak skórki)
  • Brak skórki
Zwiń
Logo

Wieloświat

  1. Strona Główna
  2. Qogliotan [PBF]
  3. Popielna Grań

Popielna Grań

Zaplanowany Przypięty Zablokowany Przeniesiony Qogliotan [PBF]
219 Posty 2 Uczestników 5.3k Wyświetlenia
  • Najpierw najstarsze
  • Najpierw najnowsze
  • Najwięcej głosów
Zaloguj się, aby odpowiedzieć
Ten temat został usunięty. Mogą go zobaczyć tylko użytkownicy upoważnieni do zarządzania tematami.
  • Kubeł1001K Niedostępny
    Kubeł1001K Niedostępny
    Kubeł1001 Elarid
    napisał ostatnio edytowany przez
    #90

    Nie była wojowniczką, nie nosiła nawet zbroi, która nie była jej potrzebna, gdy polegała na Magii, ale miała skrzydła i jedno ich machnięcie sprawiło, że odleciała około półtora metra do tyłu. Nie trafiłeś jej, ale osiągnąłeś zamierzony efekt, bo przerwała przez to inkantację. Upadli otrzymali rozkaz, aby zabić Was obu, nie tylko Ciebie, więc gdy Melechis zawrócił, aby skrócić Cię o głowę, o czym pewnie od dawna marzył i knuł podczas Twojej nieobecności, Lartah gnał dalej, chcąc zapewne dopaść Demona.

    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
    • bulorwasB Niedostępny
      bulorwasB Niedostępny
      bulorwas
      napisał ostatnio edytowany przez
      #91

      - Lartah, w Szachach nie możesz zaatakować sędziego, bo zostaniesz zdyskwalifikowanych. - Rzucił do orka, po czym doskoczył z maksymalną prędkością do pseudosukkuba i zdzielił ją w potylicę drzewcem włóczni, jak kijem czy pałką. Chciał ją ogłuszyć, nie zabić, ale jeśli przez przypadek to zrobi, nie będzie mu przykro.

      Wiesz jaki jest najważniejszy krok w życiu człowieka? Następny.

      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
      • Kubeł1001K Niedostępny
        Kubeł1001K Niedostępny
        Kubeł1001 Elarid
        napisał ostatnio edytowany przez
        #92

        Udało Ci się, wojowniczką nigdy nie była, więc i wytrzymałość była u niej znikoma. Upadłym Orkiem nie masz co się martwić, widziałeś, jak wzniósł swój miecz, aby ciosem znad głowy uderzyć w Demona, znając jego siłę, mógłby go nawet zmiażdżyć lub przeciąć na pół, ale zamiast tego ostrze jego broni trafiło na niewidzialną dla niego barierę, którą próbował przełamać z typowym dla swojej dawnej rasy uporem i głupotą, tłukąc weń raz za razem. Dopiero po kilku uderzeniach Demon zwrócił na niego uwagę. Nie musiał go nawet dotykać, wydawało Ci się, jakby poskromił go krótkim spojrzeniem i po tym jednym rzuceniu okiem Upadły opuścił broń i stał obok, nie pomagając Tobie czy jemu, ale i nie atakując.
        - Nawet nie wiesz jak długo na to czekałem. - powiedział zza Twoich pleców Melechis, który podszedł, gdy wpatrywałeś się w dzieło Demona. - Odkąd tylko opuściliśmy Trzewia zastanawiałem się, jak Cię zabić. Nie marzyłem, że trafi mi się lepsza okazja: Najpierw Ty, potem ten uzurpator. Dzięki temu stanę się wreszcie Heroldem, a Twój łeb zatknę przy siodle swojej Zmory!
        Z ostatnimi, wykrzyczanymi wręcz, słowami rzucił się do ataku, a choć przepełniał go gniew, nie atakował w ślepym szale i furii, wymachując bronią na oślep. Rzeczywiście był doświadczony i zasłużony i być może będzie stanowić największe wyzwanie, z jakim przyszło Ci się dotychczas zmierzyć.

        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
        • bulorwasB Niedostępny
          bulorwasB Niedostępny
          bulorwas
          napisał ostatnio edytowany przez
          #93

          - Jest tylko jedno lekarstwo na głupotę… - Przekształcił włócznię w tą formę, jakiej używał podczas wyżynania sobie drogi do drzwi w Świetle Świtu. Przyzwał także swoją tarczę i zbroję, jeśli wcześniej tego nie zrobił. Melechis na pewno był zagrożeniem. Jego precyzja i zdolności osądu były na pewno do pozazdroszczenia, ale… Było, to kluczowe słowo. Sendemir, może i miałby problemy z walką z nim, ba, może nawet by przegrał. Ale nawet wtedy go przewyższał. Natomiast teraz, nie walczył z Sendemirem. Przeciw niemu stawał Alamar, Hetman Lorda Catura, a nie nędzny czempion Trzewi. Przyjął kolejne kilka ataków na swoją tarczę i nawet nie czekał na błąd w pozycji wroga. Wpadł w samozapłon i razem z najpotężniejszym pchnięciem włóczni w kierunku wroga, wypuścił wybuchową kulę ognia. - Pokażę ci przepaść, jaka jest między pretendentem, a kimś kto obrał znacznie lepszą drogę. Ucz się, nawet jeśli to ostatnie chwile twojego życia, ucz się. Rozwój jest wszystkim. - Mówił chłodno wymierzając ten cios.

          Wiesz jaki jest najważniejszy krok w życiu człowieka? Następny.

          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
          • Kubeł1001K Niedostępny
            Kubeł1001K Niedostępny
            Kubeł1001 Elarid
            napisał ostatnio edytowany przez
            #94

            Choć tak wygadany tuż przed walką, teraz nie miał już zamiaru odpowiedzieć na Twoje słowne zaczepki, ale na ataki już jak najbardziej, robiąc skuteczne uniki czy bloki, choć kulę ognia przyjął z dosłownie szeroko otwartymi ramionami, jak każdy Upadły nabył po przemianie odporność na ogień, magiczny i nie, choć cios włóczni już jak najbardziej sparował tarczą. Jednak impet ciosu sprawił, że grot przebił się przez nią, jednak wojownik nie miał zamiaru porzucać tarczy, zamiast tego swoim toporem machnął tak, aby pozbyć się włóczni. Normalnej przeciąłby drzewiec i na tym by się skończyło, w tym wypadku postanowił pozbawić Cię trzymającej ją ręki.

            1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
            • bulorwasB Niedostępny
              bulorwasB Niedostępny
              bulorwas
              napisał ostatnio edytowany przez
              #95

              Czas wykorzystać pełnię potencjału jego artefaktu. Zamiast puścić włócznię i odskoczyć, postanowił pociągnąć ją do góry i naprzeć na nią z całej siły. Przeciwnik pewnie pomyślał, że Sendemir chce dźwignią pozbyć się jego tarczy, ale… Sendemir, gdy uzyskał maksymalne naprężenie, po prostu odesłał włócznię i wykorzystał siłę z jaką napierał na włóćznię, by po prostu wykonać cios prosto w ryj wojownika, a następnie poprawić drugą ręką z tarczą. Broń dwuręczna ma tą wadę, iż na cholernie bliskim dystansie jest znacznie mniej użyteczna.

              Wiesz jaki jest najważniejszy krok w życiu człowieka? Następny.

              1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
              • Kubeł1001K Niedostępny
                Kubeł1001K Niedostępny
                Kubeł1001 Elarid
                napisał ostatnio edytowany przez
                #96

                Udało się, ale na chronionej hełmie głowie nie wyrządziło to większych szkód. Jasne, na pewno zabolało i poczuł to dotkliwie, ale nie byłeś go w stanie tym powalić. Korzystając z okazji, również naparł na ciebie swoją tarczą i ponownie ciął toporem znad głowy, czym bez dwóch zdań mógłby rozpłatać twoją czaszkę.

                1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                • bulorwasB Niedostępny
                  bulorwasB Niedostępny
                  bulorwas
                  napisał ostatnio edytowany przez
                  #97

                  Odskoczył w prawy bok, gdyż wtedy przeciwnik nie może przedłużyć ataku i zasłonił się tarczą na wypadek jakby jednak próbował, jednocześnie przyzywając włócznię. Natychmiast po sparowaniu czy uniknięcie ciosu, wyprowadził pchnięcie w kierunku Upadłego, zmuszając włócznię, by wydłużyła się w trakcie ciosu, dla większego efektu. Jeśli tylko poczuł wbicie się włóczni z zbroję, zmusił jej grot do rozrostu we wszystkie strony, by rozsadzić ranę.

                  Wiesz jaki jest najważniejszy krok w życiu człowieka? Następny.

                  1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                  • Kubeł1001K Niedostępny
                    Kubeł1001K Niedostępny
                    Kubeł1001 Elarid
                    napisał ostatnio edytowany przez
                    #98

                    Nie udało ci się go w ten sposób zabić, ale atak ten okazał się skuteczny na tyle, że zniszczył tarczę Melechisa, którą ten się zasłonił w ostatniej chwili. Pozbawiony jej, zaczął się powoli wycofywać, najwidoczniej uznając, że tego pojedynku nie wygra.
                    - Jeśli zwyciężysz to laury powinny przypaść magicznemu orężowi, nie tobie! - krzyknął twój oponent, a musiałeś przyznać mu trochę racji, choć była to widoczna gołym okiem próba pozbawienia cię na własne życzenie tego, co dawało ci przewagę w boju.

                    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                    • bulorwasB Niedostępny
                      bulorwasB Niedostępny
                      bulorwas
                      napisał ostatnio edytowany przez
                      #99

                      - Gdyby legendarni herosi na łamach dziejów myśleli tak, jak ty teraz, żaden nie zabiłby smoka. - Przekształcił włócznię w formę do rzucania i wykonał rzut w oddalającego się wroga, celował w korpus i nie oszczędzał się przy tym rzucie. W pierwszej chwili chciał rzeczywiście porzucić tę broń na czas walki, ale uświadomił sobie, że zapracował na nią, a o tym wydarzeniu będzie wiadomo tylko ze skutków, żaden z jego świadków, którzy przeżyją, nie zechce się podzielić opowieścią o ich walce, tym bardziej, że jest tylko nic nieznaczącą potyczką, w obliczu nadchodzącej śmierci lorda.

                      Wiesz jaki jest najważniejszy krok w życiu człowieka? Następny.

                      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                      • Kubeł1001K Niedostępny
                        Kubeł1001K Niedostępny
                        Kubeł1001 Elarid
                        napisał ostatnio edytowany przez
                        #100

                        Nie miał zamiaru dalej z tobą rozmawiać, uznając to za bezcelowe. Jednak znowu udowodnił, że był kimś więcej, niż szeregowym Upadłym, gdy jednocześnie wykonał unik i ciął toporem w rzuconą włócznię, dzięki czemu uniknął trafienia. Szybko podniósł twój oręż, najwidoczniej nie znając w pełni jego możliwości, szybkim ruchem zwracając ci włócznię z grotem wymierzonym w twoją stronę.

                        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                        • bulorwasB Niedostępny
                          bulorwasB Niedostępny
                          bulorwas
                          napisał ostatnio edytowany przez
                          #101

                          Po prostu ją odesłał i stworzył nową w swojej ręce, ponawiając rzut w tym samym momencie, czego wróg się pewnie nie spodziewa. Jego twarz była zimna, pusta i znudzona, nie czuł iż upadły jest dla niego wyzwaniem, jednak musiał walczyć z chłodną precyzją, jego Pan i była Pani obserwowali.

                          Wiesz jaki jest najważniejszy krok w życiu człowieka? Następny.

                          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                          • Kubeł1001K Niedostępny
                            Kubeł1001K Niedostępny
                            Kubeł1001 Elarid
                            napisał ostatnio edytowany przez
                            #102

                            Wątpliwe, aby w swoim dziwnym pojedynku, nie używając klasycznego oręża, siły, Magii czy innej broni w ogóle zwracali uwagę na twoje wysiłki. A w sumie szkoda, bo jak tu się nie uśmiechnąć, gdy zobaczyłeś, jak twój plan podziałał, a Melechis zwalił się na kolana z włócznią sterczącą z piersi. Żył, ale nie potrwa to długo, jeśli go nie dobijesz, sam umrze w ciągu kilku minut, jeśli nie szybciej.
                            - Pionki? - zapytał i zakasłał, a ty pożałowałeś, że ma hełm, bo chciałbyś zobaczyć wyraz jego twarzy teraz, gdy był pokonany, i wcześniej, całe to zdziwienie i niedowierzanie. - Jesteś głupi, Sednemirze. Ty, ja, Lartah. Jesteśmy pionkami w rękach każdego z Demonów. Nie byłem mu potrzebny, więc kazał mnie zabić. Ty też zginiesz. Prędzej czy później. Znajdzie sobie nowego czempiona, którym cię zastąpi. I on… pomści… nas…
                            Nie byłeś pewien czemu użył właśnie liczby mnogiej, ale nigdy go o to nie zapytasz, bo ostatnie słowa powiedział coraz słabiej i ciszej, aż w końcu zamilknął i wydał ostatnie tchnienie, upadając na bok.

                            1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                            • bulorwasB Niedostępny
                              bulorwasB Niedostępny
                              bulorwas
                              napisał ostatnio edytowany przez
                              #103

                              - Chodzi ci o tego nieśmiertelnego demona, on według ciebie cię pomści, ciebie i Keriona, jestem tego na 50% pewny. - Powiedział zimnym głosem, odsyłając włócznię z piersi Upadłego i przyzywając nową, bardziej na kształt glewii. Zamaszystym i dokładnym ruchem uciął łeb Melechisa i gdy ten upadł na ziemię, poszedł wycierając włócznię, która przybrała tym razem formę bliższą znakowi do wypalania, w kierunku kobiety. Jak ona miała? Leari? Nie ważne, od teraz będzie jego własnością. Stanął nad nią, wpatrując w nieprzytomną swój pusty wzrok. Wyzbędziesz się wszelkiej dumy pod moją władzą, tak jak wyzbyłaś się honoru przy transformacji. Poszukał miejsca, gdzie miała Znak, i mocnym uderzeniem przyłożył tam znak do oznaczania bydła, który kiedyś był włócznią, znak w kształcie krzyża wpisanego w okrąg. Korzystając z aktualnej nieuwagi pierwotnej właścicielki, spróbował wymusić Pakt na nieprzytomnej, zastępując, lub nadpisując poprzedni.

                              Wiesz jaki jest najważniejszy krok w życiu człowieka? Następny.

                              1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                              • Kubeł1001K Niedostępny
                                Kubeł1001K Niedostępny
                                Kubeł1001 Elarid
                                napisał ostatnio edytowany przez
                                #104

                                Choć bez dwóch zdań byłeś potężny, po zgładzeniu swojego adwersarza wprost czułeś, jak moc przepływa przez całe twoje ciało, to jednak wciąż byłeś Upadłym, wciąż nie byłeś Demonem, nie dorównywałeś mocą tym, którzy rządzili życiem i śmiercią takich, jak niegdyś ty. Przez to, nawet biorąc pod uwagę, że jej dawna właścicielka była zaangażowana całkowicie w coś zupełnie innego, nijak mogłeś stać się jej panem, pozostaje poprosić o to Demona, aby i ją uczynił swoją własnością, bo mogłeś wątpić w to, że obejdzie go jej los, skoro pierwotnie kazał ci ją zgładzić.

                                1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                • bulorwasB Niedostępny
                                  bulorwasB Niedostępny
                                  bulorwas
                                  napisał ostatnio edytowany przez
                                  #105

                                  Początkowo dał Alamarowi wybór, więc pewnie się zgodzi. Przy takim rozwoju wypadku, użył po prostu Upadłej jako poduszki, obserwując starcie. Próba jakiejkolwiek ingerencji byłaby nietaktem, gra w końcu toczyła się też o niego. Obserwował tylko co demony robią z fascynacją, starając się odgadnąć na jakich zasadach opiera się ten pojedynek autorytetów i czy byłby w stanie odtworzyć to, na oczywiście swoim poziomie mocy.

                                  Wiesz jaki jest najważniejszy krok w życiu człowieka? Następny.

                                  1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                  • Kubeł1001K Niedostępny
                                    Kubeł1001K Niedostępny
                                    Kubeł1001 Elarid
                                    napisał ostatnio edytowany przez
                                    #106

                                    Odpowiedzi na to pytanie nie odnalazłeś, bo i musiałbyś sprawdzić to w praktyce. Pojedynek ciągnął się jeszcze długo, ale w końcu nastąpił przełom, bo po bezruchu, mierzeniu się spojrzeniem i starciu mentalnym, Catur ruszył ku tronowi, na którym wciąż siedziała Azer. Najpierw powoli i mozolnie, krok po kroku, później coraz szybciej, aż zacisnął kościstą dłoń o długich, szponiastych palcach na jej chudej szyi i ścisnął. Nie byłeś pewien czy ją zabił, gdzieś odesłał czy może sama uciekła, ale chwilę później zniknęła w czymś, co przypominało świetlistą eksplozję, acz samemu Demonowi nic się nie stało. Zasiadł na tronie, wyraźnie wyczerpany, ale szczęśliwy. Wątpiłeś, żeby ten Demon mógł okazywać coś takiego jak szczęście, ale jego przerażający uśmiech na pewno był szczery i radosny.
                                    - Podejdź. - powiedział po chwili, wskazując na ciebie palcem.

                                    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                    • bulorwasB Niedostępny
                                      bulorwasB Niedostępny
                                      bulorwas
                                      napisał ostatnio edytowany przez
                                      #107

                                      Podszedł, od razu energiczny i naprężony na struna. Uklęknął przed tronem i schylił głowę. - Chwała Lordowi Catur, prawowitemu władcy Popielnej Grani i całego świata. - Złożył hołd. Nie szczery, a też nie fałszywy. Wypełnił tylko swoje obowiązki, jako jeden z ważniejszych pionków.

                                      Wiesz jaki jest najważniejszy krok w życiu człowieka? Następny.

                                      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                      • Kubeł1001K Niedostępny
                                        Kubeł1001K Niedostępny
                                        Kubeł1001 Elarid
                                        napisał ostatnio edytowany przez
                                        #108

                                        - To jest twoje, mój Hetmanie. - powiedział nieoczekiwanie Demon, wskazując rękoma na cały pałac. - Daj mi tylko orczego pionka i kilka niższych istot, abym mógł zregenerować swe siły. Później władaj, bowiem to jest twoje. Ja i tak będę zajęty czymś o wiele ważniejszym, muszę poznać planszę i mojego rywala.

                                        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                        • bulorwasB Niedostępny
                                          bulorwasB Niedostępny
                                          bulorwas
                                          napisał ostatnio edytowany przez
                                          #109

                                          - Panie, w takim razie proszę pomóc mi nałożyć Pakt na każdą z tych istot. Jestem niestety za słaby by przełamać stare więzy. Poda Lord swoje preferencje co do istot, a otrzyma te, które najlepiej nadadzą się do celów Lorda. - Wyrzekł, nie wstając z kolan.

                                          Wiesz jaki jest najważniejszy krok w życiu człowieka? Następny.

                                          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź

                                          • Zaloguj się

                                          • Nie masz konta? Zarejestruj się

                                          • Aby wyszukiwać zaloguj się lub zarejestruj.
                                          • Pierwszy post
                                            Ostatni post
                                          0
                                          • Kategorie
                                          • Ostatnie
                                          • Użytkownicy
                                          • Grupy