Sherlock Holmes nie spał od… Zaraz, kiedy był pierwszy dzień lata… jakoś tak… No nic, jak coś wertuje, to czasem na kilka dni znika umsylem i nie mogą korzstać z jego genialnych umiejętności dedukcyjnych. Syndrom wyższości, chyba tak to nazwał lekarz. W każdym razie, w pewnym momencie odwrócił się i chrząknął:
-Agenci Tarczy, proszę o uwagę. Proszę zostawić rzeczy, które macie na razie i podejść do mnie. Nie Jenny, nie rzucaj tej książki proszę. Mam tam… Ważne dokumenty… - nikomu nie powie, że zapisywał, ile ludzi mu zginęło przed domem i że zapisywał ich każdy szczegoł, każdy rozbryzg krwii, każdy fragment mózgu rozchlapany.
