Są pewne rzeczy, które nawet w podziemnych tunelach wyglądały pięknie. Zadbane dziecko, pracowite, wspierające tak jak potrafi swoich rodziców. Skoro urodziło się w Metrze, to już zapewne zaznało trudów życia, chociaż ciągle było przed nią. Jej pierwsze związki, zauroczenia, drobne marzenia, które mogły się spełnić nawet w świecie po apokalipsie… a na dodatek urocza, niewinna buźka, dziecięce spojrzenie i jej niezbyt wielkie rozmiary były…
Jim zamrugał kilkukrotnie, wracając do rzeczywistości. Nie obchodziło go to, co ustalał Maestro. Tak właściwie, to miał go głęboko w dupie, jednakże słysząc swoje imię zorientował się, że nie słuchał, o czym ta dwójka rozmawiała. W ramach odpowiedzi machnął ręką.
– Weź taniej. Kapitan wolałby przeznaczyć tę walutę na coś, co się nam przyda na dłużej. Później najwyżej dopłaci różnicę i weźmiemy drożej.