Przejdź do treści

Zbrojownia

Spis wszelkich narzędzi zagłady i nie tylko.

7 Tematy 31 Posty
  • Karabiny i karabinki powtarzalne

    3
    3 Posty
    356 Wyświetlenia
    Vergest Ist DeithV
    Karabin Powtarzalny wz. 1895 „Lammer”, wersja D

    KbP wz.1895(L) –D

    Krótki Opis: Wersja D przełomowego karabinu Lammera, określanego także wzorem przedwojennym, to na obecną chwilę finalny model konstrukcji koncernu zbrojeniowego „Lammer Gesellschaft”. Zaprojektowany z myślą o oddziałach Schützen, stawia na matematyczną precyzję i doskonałą celność, dodatkowo wzmacnianą przez jego porządny nabój ostrołukowy kalibru 7,92x57mm M, zdolny do utrzymania wysokiej prędkości pocisku na dłuższych dystansach, co czyni go wręcz idealną bronią dla jednostek preferujących starcia na średnich lub długich odległościach, dzięki czemu jest szczególnie ceniony przez anschreickich strzelców wyborowych. Karabin prędko zdobył niemałe uznanie w szeregach cesarskich wojsk, wkrótce stając się jedną z trzonowych broni współczesnej armii Anschreitu.

    Mając za sobą długą listę konfliktów, w jakich był dzierżony przez Anschreitów, z której jego pierwsze prototypy w wersji A sięgają nawet czasów I wojny kolonialnej, niejednokrotnie udowodnił swoją niezawodność i skuteczność w boju. Do teraz jest uznawany za jedną z najlepszych konstrukcji wojskowych. Ten nowoczesny system był swojego czasu sprawcą dużego zamieszania na arenie międzynarodowej, gdyż wielu postrzegało go jako kamień milowy w dziedzinie zbrojeniówki, co zapoczątkowało kolejny wyścig, na korzyść ich ojczystego kraju. Wiele państw chciało zaadaptować ten nowatorski projekt jako swój przepisowy karabin, skutkując masą zagranicznych kontraktów podpisywanych z koncernem. Zyski, jakich się dorobili w wyraźny sposób wpłynęły na sytuację gospodarczą Cesarstwa, pustoszonego przez powojenny kryzys, ponownie plasując Anschreit w rzędzie państw, które faktycznie miały międzynarodowe znaczenie.

    Wz.1895(L) jest obecnie wręcz masowo używany przez sołdatów anschreickich w walce przeciwko Imperium we wielu zróżnicowanych gałęziach i stanowi niemal połowę składu ich długiej broni powtarzalnej. Dzięki swojej długiej służbie, jaki i zróżnicowanym wymogom różnych grup militarnych, doczekał się bardzo wielu odmian i modyfikacji.

    Zamek: Ślizgowo-obrotowy zamek czterotaktowy o prostej rączce.
    Kaliber i amunicja: Nabój typu ostrołukowego o kalibrze 7,92x57mm M.
    Magazynek i sposób zasilania: Wewnętrzny magazynek dwurzędowy o pojemności 5 naboi, ładowany łódkami lub pojedynczymi sztukami amunicji.
    Długość i waga: 1250mm, masa o wartości około czterech kilogramów.
    Prędkość początkowa pocisku: Około 930m/s.
    Koszt produkcji: 1400 marek anschreickich wraz z bagnetem.
    Możliwe do zainstalowania modyfikacje:
    - Płaskie przyrządy celownicze (Koszt – 100 marek anschreickich),
    - Zagięta rączka zamka (Koszt – 200 marek anschreickich),
    - 20-nabojowy niewymienny magazynek okopowy (Koszt – 1000 marek anschreickich),
    - Celownik optyczny o powiększeniu 2,5 „Glasvisier 15” (Koszt – 800 marek anschreickich),
    - Celownik optyczny o powiększeniu 4 „Scharfschützenvisier” (Koszt – 1500 marek anschreickich, montaż wymaga dodatkowo zamontowania zagiętej rączki zamka),
    - Celownik mechaniczny przystosowany do warunków nocnych (Koszt – 300 marek anschreickich),
    - Okładka ochronna na zamek (Koszt – 250 marek anschreickich).
    Zalety:
    Wady:

    Historia konstrukcji:

  • Broń chemiczna

    5
    5 Posty
    318 Wyświetlenia
    Vergest Ist DeithV
    R-3045A

    Redaryt A

    Twórca: Nieznany.

    Pierwsze udokumentowane użycie w celach wojskowych: 4 Czerwca 1915.

    Powstanie: Geneza organicznego środka bojowego R-3045A nie jest dokładnie znana ani nie została rozpowszechniona do szerszej informacji militarnej. Wszelkie sprawy dotyczące jego stworzenia zostały utajnione przez rządowe komórki WKDB. Prawdopodobnie pracowano nad nim jeszcze przed wybuchem wojny. Przyczyny jego inżynierii stoją pod takim samym znakiem zapytania co kwestia jego pochodzenia.

    Właściwości: R-3045 przyjmuje postać silnie parującej cieczy o konsystencji podobnej do wody. Zarówno płyn jak i gaz mają silnie ciemnoczerwoną barwę, do złudzenia przypominającą nieutlenioną krew. Obiekt gwałtownie zmienia swój stan przy zetknięciu z tlenem, co wymusza przechowywanie w warunkach go pozbawionych i transport w hermetycznie zamkniętych pojemnikach. Pod mikroskopem przypomina dużą kolonię mikrobów, które zachowaniem przypominają bakterie. Przy zetknięciu z krwią ulegają gwałtownemu namnożeniu. Śmiertelnie niebezpieczne dla otoczenia, praca ze środkiem wymaga specjalistycznego wyposażenia i dużej ostrożności.

    Wykorzystanie: R-3045A może być wykorzystany w celach bojowych w obu stanach.
    Forma stała
    Najbardziej efektywny, zdolny do ekspresowego rozszerzenia się na spore połacie terenu, nierzadko nie dając najbliższym celom żadnych szans na wyekwipowanie masek przeciwgazowych. Wdziera się wewnątrz ciała przez układ oddechowy lub bezpośrednie wniknięcie do otwartej rany i krwi. Idealna amunicja dla artylerii, niekiedy mieszana z innymi gazami, by wzmocnić jej druzgocące działanie wobec siły żywej wroga. Typ stosowany także w przykrytych fałdą ziemi minach oraz granatach gazowych o zapalniku uderzeniowym. Okrutna i mrożąca krew w żyłach każdego świadka broń.
    Forma ciekła
    Nieelastyczna, ciężka w przechowywaniu i transporcie. Zupełne przeciwieństwo oparów, które się z niej wyłaniają. Pierwotny kształt całego środka bojowego, kluczowy do jego dalszej produkcji i modyfikacji. Co jednak zabawne, w takim stanie jest wyraźnie niebezpieczniejszy niż krwista mgła. Ma tylko jedną drogę wejścia do wnętrza organizmu. To rozwalona brama – rana otwarta – która wręcz błaga, by coś się przez nią przedarło. Nie musi zmieniać swojego stanu w żyłach i tętnicach, dzięki czemu transformacja dokona się szybciej. Z pozoru nie ma żadnego użycia militarnego. Nie ma jednak żadnych barier dla imperialnego geniuszu technologicznego, jeśli chodzi o broń. Stworzono specjalny rodzaj amunicji do broni ręcznej z pociskiem wypełnionym płynnym redarytem, przeznaczonej do eliminacji określonych celów, przez co najczęściej wyposaża się w nią snajperów. Dobrze wystrzelona kula potrafi zadać nieprzyjacielowi większe straty niż wydaje się to na pierwszy rzut oka.

    Charakterystyka działania:
    Komórki redarytowe skrótowo określa się mianem redacytów. Słowne podobieństwo do komórek występujących w soku życia obecnym wewnątrz ciała nie jest przypadkowe. Redacyty typu zero po dostaniu się do ciała, ulegają skropleniu (jeśli były w stanie gazowym) i przyklejają się do erytrocytów, z którymi podróżują. Najważniejszym przystankiem do rozpoczęcia przejmowania całego organizmu jest dostanie się do szpiku kostnego, w którym zaczynają się gwałtownie mnożyć. Wypychają zdrową juchę, a wraz z większym stężeniem niedojrzałych komórek w arteriach rośnie wewnętrzne ciśnienie. Od tego momentu udają się na ślepy podbój całego ciała, z jednym najważniejszym dla całej operacji przystankiem – atakiem na stolicę całej żywej skorupy duszy – serca. To po jego przejęciu rozpoczyna się proces transformacji, a redacyty typu zero zaczynają dojrzewać. Cały proces kończy się, gdy ulegną przemianie w dorosłe redacyty typu A.

    Działanie wobec celów żywych: R-3045A doskonale mieli mięso. Jest w stanie wyrządzić duże straty w zasobach ludzkich wroga w stosunkowo krótkich odstępach czasu. To prawdziwe uosobienie destrukcyjnej mocy wojny.
    Objawy
    Pierwsze z nich są typowe dla gazów krztuszących. Po wejściu do w wewnętrzne tkanki przez układ oddechowy wywołują silne skurcze mięśni brzucha i ostre wymioty, które uniemożliwiają ofierze na założenie maski przeciwgazowej, skazując ją na zagładę. Krótko potem pojawiają się palące bóle w mięśniach i krwotok z uszu, oczu, nosa i ust. Ale to tylko preludium do koszmaru. Nagły obezwładniający ból w klatce piersiowej i wynikające z niego duszności to jednoznaczna wiadomość. Wewnętrzny podbój najeźdźcy się udał i ofierze nie pozostało już nic poza pogodzeniem się z własnym tragicznym losem. Ale nim choć pierwszy raz zemdleje, zobaczy jak wygląda przedsionek piekła.

    Skóra pęka pod naporem krwi i zmiękczeniem tkanek. Buzująca w żyłach krew wychodzi na światło dzienne jak okrutna prawda, która lepiej powinna zostać w cieniu. Tworzą się otwarte rany, z których nieustannie tryska szkarłat. Ofiara zamienia się w żywą i krzyczącą fontannę, która obmywa wszystko wokół niej w lepkiej czerwieni. W wielu miejscach skóra odchodzi od mięśni całymi płatami, zsuwa się po kończynach i upada na ziemię z obrzydliwym plaśnięciem. Tętnice i żyły w końcu eksplodują, tylko zwiększając straszliwe obrażenia. Ale ofiary nie umierają. Doskonale czują, co dzieje się z ich ciałem podczas przemiany, co często pokazują, wrzeszcząc tak głośno na ile pozwolą im rozdzierające się struny głosowe. Taka agonia może trwać nawet do kilkunastu minut, w ogóle nie zmniejszając swojego okrucieństwa. W końcu jednak, padają na ziemię bez życia. W takich przypadkach śmierć jest wyzwoleniem, czyż nie?

    Ventrys
    Redaryt nie jest jednak wyłącznym narzędziem do siania destrukcji. Ma też formę odnowiciela, która zawsze jest obecna, nawet przy horrorze, jaki nieustannie wywołuje. Jego ofiary nigdy nie umierają. Zapadają w kilkunastominutowy letarg, którego początkiem jest dojrzenie redacytów do typu A. Częściowo pozbywają się swoich rozkładających ciało zdolności na zupełną opozycję - zaczynają je gwałtownie regenerować. Wszelkie rany ulegają zasklepieniu, a te zewnętrzne zostają ponownie zarośnięte skórą. Nie dotyczy to trzewioczaszki – usta, wargi, nos i część policzków, które odpadły, nie ulegają regeneracji. Odsłaniają wiecznie pragnące krwi zęby. Ich przepełnione szaleństwem, przekrwione oczy, świadectwo niedawnego cierpienia, to prawdziwe ucieleśnienie wojny wewnątrz ludzkiej duszy. Ale czy można jeszcze nazwać ich ludźmi? Gdy redaryt ich naprawi, wstają. Zmienieni i wciąż żywi. Teraz są kolejnym orężem służącym do niszczenia wroga, nad którym nikt nie ma realnej kontroli. Tylko oni. I wojna.

  • Pistolety maszynowe

    3
    3 Posty
    218 Wyświetlenia
    Vergest Ist DeithV
    PM wz.1915(M)

    Opis konstrukcji: PM wz.1915(M) to tylko jeden z trzech wariantów nowoczesnych pistoletów maszynowych produkowanych przez Anschreit, typ tutaj opisywany to model zaprojektowany i produkowany przez firmę Machtegall. Pierwsze projekty tego pistoletu maszynowego powstały chwilę po pierwszych raportach o “miniaturowym karabinie maszynowym Imperialistów” i po przesłaniu jednego zdobycznego egzemplarza tej “cudownej” broni do Militarnego Skrzydła Technologicznego, które rozebrało zdobyczną broń na części pierwsze, po czym jego przedstawiciele zgodnie doszli do wniosku, że podobna broń bardzo by im się przydała, aczkolwiek porzucono możliwość skopiowania broni 1:1 na rzecz bardziej niezawodnego i bardziej przystępnego użytkownikowi konstruktu. W Maju 1915 w Anschreicie ogłoszono konkurs na nową prototypową broń, do której zakwalifikowały się trzy firmy - Machtegall był właśnie jedną z nich. Machtegall, we współpracy z zakładami Pickheimera, opracował prawdopodobnie najbardziej obiecującą konstrukcję, w której wykorzystał amunicję Practera wz.1908 Lambdy (oczywiście, za pozwoleniem zakładów Lambda) i wykupił licencję na ich skomplikowane 32-nabojowe magazynki bębnowe, które z resztą okazały się być największą wadą tego pistoletu maszynowego, ale o tym nieco później. Pistolety maszynowe wz.1915(M) jako pierwsze w fazie testów opuściły taśmy fabryk i w bardzo niewielkiej ilości, bo tylko w liczbie dwudziestu sztuk, znalazły się w końcowej fazie bitwy bellewardzkiej, gdzie zostały wykorzystane podczas wspólnej anschreicko-euxperskiej kontrofensywy na Malville, zakończonej z resztą sukcesem. PM zdobył lepsze osiągi, niż rozpisano to na papierze, w wyniku czego bardzo szybko zarządzono ich dalszą produkcję, która stale z powodów kompletnie nowej konstrukcji i trudności w jej tworzeniu, stale się ociągała, ale do końcówki Czerwca 1915 roku udało się wyprodukować około tysiąca sztuk tej broni, która bardzo prędko zawitała na froncie, gdy Imperialiści zaatakowali anschreickie Deravierres. Nowe pistolety maszynowe, w rękach zaufanych żołnierzy, w połączeniu z anschreicką taktyką wojny chaotycznej stałych kontrnatarć i dręczenia agresorów, spisują się na medal i naprawdę zasłużyły na miano “Cudownej broni”.
    Magazynek: Bębnowy, mieszczący 32 naboje, wymienny.
    Zasada działania broni: Odrzut zamka swobodnego.
    Koszt broni: 3500 marek anschreickich.
    Koszt amunicji: 70 marek anschreickich za jeden magazynek bębnowy.
    Zalety:
    + Wysoka szybkostrzelność przy bardzo łatwym do opanowania odrzucie, co czyni konstrukt Machtegalla zabójczo skutecznym na krótkim dystansie,
    + Chwyt pistoletowy, umożliwiający większą wygodę w użytkowaniu,
    + Celny,
    + Magazynek umiejscowiony z boku, co ułatwia strzelanie z parapetu okopu czy pozycji leżącej.
    + Spory magazynek.

    Wady:
    + Magazynki - są wadliwe, trudne w produkcji i wydłużają czas przeładowania,
    + Stosunkowo duża waga - załadowany PM Machtegalla waży aż cztery kilogramy,
    + Wysoka cena.

    Ograniczenia:
    - Ansheer - Tylko Kawaler.

    Występowanie:
    - Ansheer.

  • Lekkie i ciężkie karabiny maszynowe

    5
    5 Posty
    301 Wyświetlenia
    Vergest Ist DeithV
    Maksym 1910

    WIP

  • Broń biała

    4
    4 Posty
    304 Wyświetlenia
    Vergest Ist DeithV
    Goplander wz. 1887

    Opis konstrukcji: Goplander to nic innego jak stara, porządna saperka, choć do obecnych czasów jej twórca nie zdawał sobie sprawy, że jego twór, służący przede wszystkim do kopania, wraz z nadejściem większego konfliktu będzie używany jako niezwykle zabójcza broń. Jeżeli boki tej saperki zostaną odpowiednio naostrzone, a w uderzenie włoży się odpowiednio dużo siły, to można nią odrąbać kończynę. A dzięki swoim małym wymiarom i lekkiej wadze świetnie przydaje się w śmiertelnej ciasnocie okopów. Niby narzędzie do kopania, ale przy odrobinie wprawy można tym komuś rozrąbać głowę na pół. Nieprzyjemna zabawka.
    Koszt: 25 marek anschreickich.

  • Pistolety samopowtarzalne i rewolwery

    6
    6 Posty
    397 Wyświetlenia
    Vergest Ist DeithV
    Samsonow-Wiegitariow M1901

    Opis konstrukcji: Ten wyglądający jak relikt z poprzedniej epoki rewolwer był niezbyt udaną próbą wyparcia Tarnoszewów z wojska. Na początku projekt wydawał się obiecujący, a przeładowanie broni poprzez złamanie jej i naładowanie bębna pełnym ładownikiem było szybszą alternatywą i wprawiony żołnierz mógł go przeładować w kilka sekund, zamiast męczyć się kilkanaście z opornym bębnem, będącym już ikoną nieśmiertelnego Tarnoszewa. Specyficzny typ amunicji miał być zamieniony na tańszy odpowiednik, który zachowałby takie same właściwości balistyczne i dysponowałby większą siłą obalającą. Jednak prawdziwe modele nieco odstępowały od tego, co w pocie czoła szkicowano i opracowywano na papierach, a sam S-W okazał się być jakościowo gorszy od konstrukcji od M1893 i miał kilka znaczących wad, które ostatecznie sprawiły, że nie dostał się on do armii. Był on produkowany na rynku cywilnym, jako tańsza alternatywa, ale na końcu i tak znalazł się na froncie.
    Magazynek: Bęben mieszczący sześć nabojów.
    Zasada działania rewolweru: Pojedyncza akcja.
    Koszt konstrukcji: 100 imperialików.
    Koszt amunicji: Jeden nabój kosztuje 2 imperialki, z czego ładownik 12.
    Zalety broni:
    + Celny,
    + Szybkie przeładowanie,
    + Tani.

    Wady:
    + Złamanie rewolweru powoduje, że wszystkie łuski wypadają, wraz z możliwymi jeszcze do wystrzelenia nabojami,
    + Gorsza moc obalająca,
    + Nabój, mimo światłych założeń, ma gorsze właściwości balistyczne i możliwość rażenia celów, w porównaniu do Tarnoszewa, spadła prawie dwukrotnie.

    Ograniczenia:
    - Brak.

    Występowanie:
    - Imperialowik.

  • Granaty i inne ładunki wybuchowe

    5
    5 Posty
    382 Wyświetlenia
    Vergest Ist DeithV
    RFPF-1912 “Latarniew”

    Opis konstrukcji: Mocarnie wyglądający RFPF-1912 to prototyp granatu, który już na zawsze zatrzymał się na fazie testowej. Przez to, że był ciężki i nieporęczny, został przez armię odrzucony i dosyć prędko zastąpiony przez RFPF-1913. Jednak sytuacja na froncie sprawiła, że w 1915 roku granat ten został ponownie wydawany żołnierzom, którzy potrzebowali ładunku wybuchowego o większej sile rażenia i mocy eksplozji niż zwykłe Botilijki, a odrzucony trzy lata temu wcześniej “Latarniew” idealnie się do tego nadawał.
    Typ granatu: Eksplodujący.
    Kształt: Trzonkowy.
    Sposób odbezpieczenia: Odciągnięcie zawleczki położonej na samym końcu trzonka.
    Czas przed wybuchem po odbezpieczeniu: 15 sekund.
    Koszt granatu: 250 imperialików.
    Zalety granatu:
    + Możliwość rażenia pojazdów wroga,
    + Świetny do niszczenia wrogich fortyfikacji.

    Wady:
    + Ciężki i nieporęczny,
    + Stosunkowo długi czas do eksplozji, co wymusza na rzucającym trzymanie go kilka sekund w ręce, co przy odrobinie pecha może zakończyć się jego śmiercią, jeżeli źle odliczy czas do wybuchu.

    Ograniczenia:
    - Tylko giejder.

    Występowanie:
    - Imperialowik.