Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Mąka, ziarna, owoce, warzywa.
‐Podpalić to ja tego nie podpalę… Skoczył do środka wozu.
Wylądowałeś na mące. I… mogłeś z powodzeniem udawać ducha.
Bell teraz jednocześnie biały i czerwony wyciągnął broń i zeskoczył z wozu.Stał tak z głową schyloną ku ziemi przez chwilę czekając na reakcję.
Michał: Wojownicy odskoczyli, niektórzy krzyknęli i się cofali, ale nie byli bardzo przerażeni.
‐Jeżeli skupię na sobie ich uwagę to Łaki będą mogły przejść. Rzucił się na pierwszego chcąc go podciąć nogą.
Michał: Ale on najpierw uciekł przed Tobą na znaczną odległość…
Więc ten do niego podbiegł.
Gość zamachnął się na Ciebie mieczem poziomo, na wysokości kolan.
Bell podskoczył i spróbował spaść na miecz, aby wywalić go z ręki przeciwnika.
Spaść ‐ spadłeś. Wywalić ‐ nie wywaliłeś.
Złapał za nadgarstek ręki z mieczem i pchnął sztyletem w brzuch.
Przeciwnik padł martwy.
Schował swój krótki miecz i wziął dłuższy od martwego przeciwnika. Skierował się na następną osobę uderzając mieczem od góry i pchając sztyletem w brzuch.
Przeciwnik akurat nie dał się zaskoczyć i znów oberwałeś pięścią w brzuch.
‐Chol… Bell zaczął zasypywać wroga ciosami głównie w ręce.
//Ciosy bronią czy pięściami?//
//Bronio :v//
Przeciwnik oberwał w ręce. Właściwie to już ich nie miał.
Złapał go pospolicie za szmaty i uderzył z główki w nos po czym rzucił na ziemię, aby udławił się własną krwią.