Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
‐Dobra, dobra… Jestem dobry, że tak powiem w… machaniu mieczem. No, a przyjmuje Pan może na czeladnika?
Bóbr: ‐ Powiem Ci tak: Nie wiem czy nadawałbyś się do kowalskiego fachu, a ochrony tutaj nie potrzeba.
‐Hmm… A wiesz może kto by takiej ochrony potrzebował?
Bóbr: ‐ Wyglądam Ci na encyklopedię? Idź popytaj ludzi…
‐Niech będzie. ‐ Odszedł do kowala i poszedł na targ jeśli taki był. Podszedł do jakiegoś kupca. ‐Witaj, szukam pracy. Najlepiej radzę sobie z mieczem. Znajdzie sie taka? Lub wiesz kto by takiej potrzebował?
Bóbr: ‐ Nie dzięki. Nie potrzeba mi ochroniarza. Ale popytaj innych.
‐Ilu… Złapał się za gardło. ‐…Ludzi na to nabrałeś?
Michał: ‐ Wielu. Tylko jeden wytrzymał pierwszą kolejkę… i pięć następnych… no szkoda gościa…nie fajny był widok jak skończył…
Nie wytrzymał i położył dwa złota na ladzie po czym wypił cały dzban. ‐Niezły trik, przyznaję. Zaśmiał się lekko.
Michał: ‐ Druga kolejka? ‐ zapytał śmiejąc się.
‐Mam jeszcze trochę wody, daj. Uśmiechnął się i położył kolejne 4 złote na ladzie. ‐To za alkohol.
Michał: ‐ Jesteś pewny? Nie chcesz jeszcze pożyć?
‐Dwa mi większej krzywdy nie zrobią.
‐Naprawdę nie znasz kogoś kto by wiedział?
Bóbr: ‐ Kurde, chłopie weź popytaj ludzi. Ja mam tu swojej sprawy. Michał: ‐ Tobie raczej wystarczy. Chcesz pokój?
‐Za ile?
Michał: ‐ Pięć srebrników za noc.
Położył ową sumę na ladzie. ‐Gdzie pokój?
Michał: ‐ Schodami na górę, piąte drzwi na lewo. ‐ powiedział zabierając zapłatę.
Udał się w to miejsce i wszedł do pokoju.