Miasto Ur
-
-
-
-
Kuba1001
Pojawiła się po zaledwie kilku minutach: Wyglądała i pachniała smakowicie, zwłaszcza z dodatkami i na srebrnej zastawie, do której dołożono też po kieliszku jakiegoś lokalnego wina dla każdego z Was. Porcje były małe, ale poproszenie służby o przyniesienie kolejnych nie będzie raczej niczym trudnym, zwłaszcza że sporo jej tam jeszcze w kuchni zostało.
-
-
Kuba1001
Skinął głową i odpowiedział to samo, zabierając się za posiłek. Trzeba przyznać, że sama nigdy nie jadłaś nic tam smacznego, a i szlachcic, z pewnością nawykły do równie kosztownych i szlachetnych dań, może z wyjątkiem swojego epizodycznego pobytu na bezludnej wysepce, o czym opowiadał Ci na swoim okręcie, nie ukrywał swojego uznania i apetytu, natychmiast przywołując służbę z kolejnymi porcjami.
-
-
-
-
-
Kuba1001
Taczka:
‐ Jak widać masz wiele różnych talentów, w tym kucharski oraz skromność.
Vader:
Znalazłeś takowego w centrum, wejścia pilnował jakiś orczy drab, kręcąc swoją buławą niedbałe młynki. Nic dziwnego, że ktoś tak narażony na napad wynajął sobie ochroniarza, który samym wyglądem ma pokazać potencjalnym złodziejom, że nie tędy droga. -
-
Kuba1001
Ork zmierzył Cię wzrokiem, ale nie wyczuł w Tobie zagrożenia, więc nie zareagował, najwidoczniej pouczony przez swojego pracodawcę, żeby nie okładać buławą każdego, kto spróbuje wejść do środka.
Pomieszczenie było niewielkie, ale widziałeś drzwi prowadzące do innego oraz schody. Poza tym najwięcej miejsca zajmowały tu oszklone gabloty, w których zauważyłeś najróżniejszą drogocenną biżuterię. Innych klientów nie było, poza Tobą był tu tylko jubiler, osiwiały już Hobbit. -
-
-
-
-
-
-