Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
*Taa… na pewno. Już się nie mogę doczekać. * ‐ pomyślała z sarkazmem. Tym razem siedziała już spokojnie.
Lunaaax: Podróż była szybka i nad ranem udało Wam się trafić pod Kasuss. //Zmiana tematu. Ja zaczynam.//
Adv: I tak oto po ucieczce z Argentu trafiłeś do tej małej i niepozornej wioski, która była najbliższą osadą.
Trochę zdyszany zaczął rozglądać się za czymś w stylu karczmy choć nie zakładał, że jakąś znajdzie. //Jaka pora dnia jest?
Niestety, było to zadupie tak wielkiego kalibru, że nie było tu karczmy. Może jakiś dobry wieśniak Cię ugości. //Późne popołudnie.//
Vader. Bulwa, Max: I Wasze wesołe trio złodupców dotarło wreszcie do jakiejś wioski. Wygląda na nader łatwy łup, nieprawdaż?
Splunął i wyszczerzył zęby jak pirania. ‐Dawno nie zaspokajałem swych żądzy. Czas odebrać to z nawiązką.
‐Czy aby na pewno jest to bezpieczna wioska co do przejęcia?
‐Najwyżej zdechniemy. Ból i krew są zapłatą za piękno bitwy! Rzekł idąc w stronę wioski.
‐ Przygotowuje ktoś jakąś pułapkę? Bo mogę ich tam zwabić. Zapytał się, idąc w stronę wioski.
‐Jeżeli on ich wszystkich zabije, to nici z eksperymentów. Ruszył za nimi.
No i zbliżacie się do wioski najprostszą z możliwych dróg.
‐No to lepiej szykujcie pułapkę, bo zamierzam ich przepędzić. Zaczął tworzyć na niebie zbieraninę koszmarów mieszkańców.
‐Ja zagadam. Wyglądam najnormalniej z was wszystkich i nie znam żadnej podejrzanej magii. Rzekł głaszcząc swego Tygrysa i dając pasek suszonego mięsa jastrzębiowi. Poszukał największego i najbardziej zadbanego domu w wiosce. //Absurd nie?
Zatrzymał się. ‐To ja… popilnuję drogi.
//Zanim przejdę do już z góry ustalonej fabuły: O jakich “koszmarnych mieszkańców” chodzi, Maksiu?//
//Różnorakie. Od zwykłych pająków, po jakieś wyjące dusze. Może jakieś potwory? Po prostu, coś co przestraszy chłopków.
//Zpleć zaklęcie, ale go jeszcze nie aktywuj. Najpierw zastraszymy, później pokażemy im naszą siłę.
//Wpierw się formuje.
Gdy tak ustalaliście plan i sposób działania, usłyszeliście krzyki, z pewnością nie wywołało ich ani Wasze przybycie, ani magiczne koszmary. Więc co?