‐ Nie gejem, co człowiekiem interesu. Sądziłem, że żeś zdechł, to widziałem w tym interesik, ale że nie zdechłeś, to… witamy wśród żywych!
Zakrzyknął, może nie do końca szczerze, ale jak entuzjastycznie!
‐ Oh, nie martw się. Nie gustuję w brzydalach. Mi bardziej chodziło o różnego rodzaju fanty. W ostateczności skóra i mięso. Może ktoś ślepy by się nabrał, że z dzika.