Szeptem zagadała do jednego z żołnierzy w oddziale.
‐Ciekaw jestem, czy doczekam chwili, kiedy któryś z Hobbitów odgryzie dowódcy to, do czego sięga jego głowa.
Nie był to cały oddział, Imrahil nie był na tyle lekkomyślny, aby pozostawić strażnicę bez ochrony. Poza tym zapewne mieliście służyć jedynie za pokaz siły i nic więcej. I nie, akurat jej nic więcej nie przypadło.
Jak najbardziej, choć już przy kolacji zarówno Ciebie, jak i wszystkich innych, którzy mieli wolne, oderwał od posiłku dźwięk rogu, który bił na nic innego, jak na… alarm…