Imalin
-
-
Konto usunięte
Przeszedł więc między wskazanymi szubienicami. Ciekawe, ile osób dotychczas wyzionęło tu ducha…
Zbliżył się do wartowników, rzucając okiem na budynek potencjalnych zleceniodawców. Cóż, nie lubił babrać się w wodzie, ale pieniądz to pieniądz.
‐ Czy znajdę tutaj morskie kundle? Przedstawiono mi ich jako potencjalnych pracodawców dla łowcy. -
Kuba1001
Makaroniarz:
‐ Po ostatnim razie wciąż mam blizny. ‐ burknął, ale poczułaś, że to chyba koniec upierania się przy swoim z jego strony, a na dodatek ta żartobliwa uwaga rozbawiła nieco towarzystwo, rozluźniając i tak napiętą już atmosferę.
Mors:
‐ Jakbyś zgadł. Od razu widać, że jesteś zawodowym najemnikiem albo łowcą nagród, a reszta mnie nie obchodzi, więc zapytam tylko: Jak się zwiesz? ‐ zapytał krótko strażnik, co było miłą odmianą od litanii, jaką musiałeś wygłosić pod miejską bramą. -
BudowniczyMakaronu
Uśmiechnęła się i upiła łyk wina.
‐Co do tego wcześniejszego, czy to nie na tym polega piękno tego miejsca? Możesz się tu ukryć jako król, albo zjeść na świat jako jakiś starożytny Bóg, a ludzie i tak ci nie uwierzą. ‐ jeszcze jeden łyk.
‐Tak więc, czy ktoś ma jakieś pomysły, czy przechodzimy od razu do mojego perfekcyjnego planu? -
-
Kuba1001
Makaroniarz:
Albo nie mieli, albo woleli podzielić się nimi później, gdy usłyszą Twoją wersję, więc raczej możesz śmiało zaczynać.
Mors:
Zadbana, brukowana ulica w centrum, jak przystało na okolice ratusza miejskiego i innych ważnych urzędów.
‐ Szukaj kapitana. ‐ wyjaśnił Ci krótko jeden z wartowników i wraz z kompanem odstąpił na tyle, abyś mógł wejść do środka i zacząć swoje poszukiwania. -
-
-
-
BudowniczyMakaronu
‐Jak ogólnie wiadomo nieumarli lub różne inne mendy które możemy tam spotkać sa dość podatne na ogień i Magię Światła. Mam wrażenie że paladyna ani potężnego maga światła nie znajdziemy, więc potrzebujemy kogoś posługującego się ogniem. Może nawet kilku takich. Moim pomysłem jest wyposażenie naszych ludzi w płonące strzały i bełty, rozżarzone ostrza i może wysokoprocentowey alkohol. Oczywiście wszytko zależy od tego co uda nam się zdobyć.
-
Kuba1001
Vader:
Okazję możesz zrobić sam z siebie nawet teraz, ale dobrze wiesz, że potrzeba kilku dni na zaopatrzenie i naprawę okrętu, zwłaszcza dziobu, i odpoczynek oraz wytrzeźwienie załogi. Zamiast marnować czas mógłbyś rozejrzeć się za innymi zleceniami bądź też poszukać nowych załogantów w miejsce tych zabitych wcześniej, podczas potyczki z piratami.
Makaroniarz:
‐ Dobry pomysł, ale możemy spróbować wynająć też jakiegoś Maga Ognia. ‐ wtrącił Sugar. ‐ Podobno to najłatwiejsza ze wszystkich Magii, więc pewnie jakiś ochotnik by się znalazł. -
-
-
Kuba1001
Vader:
Znalazłeś pierwszą z nich już w porcie, inne pewnie będą w pobliżu miejskich bram bądź największych karczm, trafi się też pewnie jakaś na głównym rynku.
Mors:
‐ Gdziekolwiek, nikt nie jest tak głupi, żeby kraść tutaj. ‐ odparł strażnik, a później wskazał ruchem głowy na rząd szubienic. ‐ A jeśli nawet, to wie, co go czeka. -
-
-
Kuba1001
Mors:
Koń był bardziej zajęty skubaniem trawy niż przeszkadzaniem wartownikom, więc tutaj poszło gładko. Równie szybko i łatwo odkryłeś komnatę, o której mówili strażnicy, głównie dzięki wybitym złotymi literami na drzwiach napisem “Kapitan.”
Makaroniarz:
‐ Jeszcze nie, ale mogę mieć. ‐ odparł z prostotą, jak gdyby było to dla niego równie proste, jak zabranie sakiewki pijanemu do nieprzytomności Hobbitowi w zatłoczonej karczmie. -
-
-
Kuba1001
Vader:
Ochrona statków handlowych przed napadami piratów i Nordów, ale nie możesz zapominać o swoim liście kaperskim, który każe Ci atakować jednostki Drowów, Orków, Nordów i innych wrogów Cesarstwa.
Makaroniarz:
Wszyscy pokiwali głowami i dopili drinki, gotowi rozejść się w każdej chwili, a dokładniej to na Twój wyraźny rozkaz.