Cenne źródło informacji, a na dodatek nie kryje się z uzbrojeniem, skoro widać broń poboczną. Popatrzyła się na towarzyszkę w celu pozwolenia jej na dodanie swojego zdania do tej sytuacji.
Jako iż zgodziła się, mężczyzna podszedł bliżej, dodając do swojego wyglądu kilka blizn na twarzy, od ledwo widocznych, przez całkiem świeże.
‐ Zwę się Galen Frith. ‐ wyjaśnił, ogrzewając dłonie przy ognisku. ‐ A Wy, piękne damy?
Gdy i Twoja towarzyszka przedstawiła się, skinął Wam uprzejmie głową po raz kolejny.
‐ Można wiedzieć, co robicie same w tej okolicy? ‐ zagadnął po chwili milczenia i z jego strony, i z Waszej.
‐ W tych czasach niewielu ludzi lubi opuszczać bezpieczne zacisze domów… Jestem gońcem, posłem i kurierem do wynajęcia, okazjonalnie najemnikiem, choć wolę używać miecza w obronie, niż w ataku. ‐ odparł mężczyzna, wskazując na swój oręż zwisający przy pasie. ‐ A Wy?
‐ Weselszą atmosferę widywałem na cmentarzach. ‐ mruknął mężczyzna pod nosem, choć mogłyście go usłyszeć. Gdy to zrozumiał, dodał ze skąpym uśmiechem: ‐ Zwłaszcza gdy Nekromanta wprosi się na pogrzeb.
‐Powiedziałabym, że twoje życzenie jest dla mnie rozkazem, ale nie wypada atakować kogoś, kogo się przyjęło do ogniska. Także wszystko pozostaje jedynie w słowach.
‐ Choć spędzenie takiej uroczej nocy z równie pięknymi kobietami przy ognisku to dość miłe doświadczenie, to są rzeczy, które cenię bardziej i za które mógłbym umrzeć.
Spojrzał na Ciebie jakbyś właśnie przemówiła w języku Pradawnych, ale po chwili uznał, że nie warto odpowiadać i jedynie wzruszył ramionami.
‐ Nie jesteście zbytnio towarzyskie.