Przejdź do treści
  • Kategorie
  • Ostatnie
  • Użytkownicy
  • Grupy
Skórki
  • Light
  • Cerulean
  • Cosmo
  • Flatly
  • Journal
  • Litera
  • Lumen
  • Lux
  • Materia
  • Minty
  • Morph
  • Pulse
  • Sandstone
  • Simplex
  • Sketchy
  • Spacelab
  • United
  • Yeti
  • Zephyr
  • Dark
  • Cyborg
  • Darkly
  • Quartz
  • Slate
  • Solar
  • Superhero
  • Vapor

  • Domyślna (Brak skórki)
  • Brak skórki
Zwiń
Logo

Wieloświat

  1. Strona Główna
  2. Elarid
  3. Miasto Hammer

Miasto Hammer

Zaplanowany Przypięty Zablokowany Przeniesiony Elarid
2.7k Posty 7 Uczestników 18.7k Wyświetlenia
  • Najpierw najstarsze
  • Najpierw najnowsze
  • Najwięcej głosów
Zaloguj się, aby odpowiedzieć
Ten temat został usunięty. Mogą go zobaczyć tylko użytkownicy upoważnieni do zarządzania tematami.
  • Kubeł1001K Niedostępny
    Kubeł1001K Niedostępny
    Kubeł1001 Elarid
    napisał ostatnio edytowany przez
    #294

    avatar Kuba1001 Kuba1001

    Dark Lord:
    Epicko podpierałeś tę ścianę! Tym podpieraniem obraziłeś nawet Pradawnych.
    Liszaj:
    ‐ Opowiadaj. Jestem ciekaw.

    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
    • Kubeł1001K Niedostępny
      Kubeł1001K Niedostępny
      Kubeł1001 Elarid
      napisał ostatnio edytowany przez
      #295

      avatar Konto usunięte Konto usunięte

      Spróbował zasnąć.

      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
      • Kubeł1001K Niedostępny
        Kubeł1001K Niedostępny
        Kubeł1001 Elarid
        napisał ostatnio edytowany przez
        #296

        avatar Kuba1001 Kuba1001

        Dark Lord:
        O dziwo się udało. Ale dość napakowany facet będący ochroniarzem złapał Cię i bez zbędnych ceregieli wywalił na bruk. Była już noc.

        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
        • Kubeł1001K Niedostępny
          Kubeł1001K Niedostępny
          Kubeł1001 Elarid
          napisał ostatnio edytowany przez
          #297

          avatar Liszaj Liszaj

          ‐ No dobra, tylko nie zaśnij, historia jest nieco przydługa. Słuchaj więc…
          Byłem na północy cesarstwa. Zboczyłem nieco ze szlaku i znalazłem obóz elfów. Myśliwych, właściwie. Kilklu z nich było rannych, a większość nie wiedziała nawet, jak porządnie opatrzyć ranę. Wiesz, jakieś młokosy zapewne, ale kto tam wie z tymi elfami. Po czterdziestce trzymają się lepiej, niż niejeden z ludzkich dwudziestolatków… Mniejsza z tym. Mieli ciekawą historię. Walczyli o las, który rósł przy niedalekim strumyku i który tamtejszego możnowładcę kłuł w oczy. Nie należał do niego, co prawda. Ziemie barona kończyły się tuż za strumykiem, lecz mimo to postanowił go wykarczować. Elfy sięgnęły po miecze, szkoda tylko, że niewiele to dało… Drzewa szybko ścięto, a z całego oddziału zostało tylko tyle, co zobaczyłem w obozie. Jeden z nich poprosił mnie o pomoc w odnalezieniu siostry. Mówił, że chciałby chociaż zdjąć z jej ciała amulet na pamiątkę, jeśli mieliśmy zastać tylko jej zimne zwłoki ‐ tutaj nastąpiła dłuższa pauza
          ‐ Powiedziałem, że z chęcią pomogę. Elf w zamian chciał mi zdradzić właściwości tamtejszych ziół leczniczych. Rzecz w tym, że musieliśmy udać się w nocy, w pełnię, co wydało mi się nieco dziwne, ale mniejsza.
          Uwierz mi lub nie, ale dziewczyna nadal ledwo dyszała na pobojowisku. Jej brat spytał wtedy “leczyłeś kiedyś wilki, magu?” odpowiedziałem: “Przyszło mi zasklepiać rany ogarów bojowych.” Przytaknął zadowolony i zerwał amulet z szyi dziewczyny. W ciemności niewiele widziałem, lecz chwilę po tym na miejscu urokliwej elfki leżała bestia. Wielka, owłosiona, z ostrymi kłami. Jej brat pospieszył z wyjaśnieniem. Uspokoił mnie, powiedział, że jego siostra to likantropka. Amulet powstrzymywał przemianę w pełnię, jednak ta właśnie przemiana była wtedy jedyną nadzieją, na jej przeżycie ‐ wilkołaki mają wzmożoną wytrzymałość w swojej zwierzęcej formie, jak zapewne wiesz.
          Lekko oszołomiony i przerażony z początku, spojrzałem na odrażające monstrum z niechęcią. To jednak rzuciło na mnie półprzytomne, błagalne spojrzenie pary złotych ślepi. Wiesz, spojrzenie, jakie ktoś ma tuż przed przejściem na ten świat… Rzuciłem się zaraz do pomocy. Nad jej ranami ślęczałem chyba kilka godzin, a gdy już skończyłem, cóż… Nawet nie pamiętam, kiedy straciłem przytomność.
          Obudziłem się o poranku, na niewielkiej polanie. Elf i elfka podziękowali mi z serca. Ja patrzyłem tylko, jak ohydne rany zamieniły się wtedy w ledwie widoczne, perliste blizny… To było niesamowite przeżycie. Rodzeństwo postanowiło odłączyć się od reszty swoich kompanów i udać się samotnie do lasów, by rozpocząć nowe życie. Obiecali mi miłe potraktowanie, jeśli kiedykolwiek mielibyśmy się znów spotkać… ‐ zakończył z uśmiechem ‐ Miała takie ładne, bursztynowe oczy…

          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
          • Kubeł1001K Niedostępny
            Kubeł1001K Niedostępny
            Kubeł1001 Elarid
            napisał ostatnio edytowany przez
            #298

            avatar Kuba1001 Kuba1001

            Liszaj:
            ‐ Leczyć wilkołaka? Nas uczą jak się takie bydle zabija. A więc chcesz wiedzieć jak zdobyłem ten miecz? To było równo tydzień po zakończeniu mego szkolenia. Wtedy stałem się Paladynem Srebrnej Dłoni. Dostałem zadanie polegające na wyprawie do pewnej wieży w lesie. Miał tam mieszkać Wampir. Towarzyszył mi jeden Kapłan Straceńczego Słońca. Nazywał się Finner… Niner… Jakoś tak. Do wieży dotarliśmy bez problemów. Problemy zaczęły się już pod nią. Najpierw przed nosem śmignęła mi strzała. W krzakach otaczających wieżę pełno było szkieletów z łukami. Na szczęście bystre i szybkie to to nie jest więc ubiłem ich 15 w kilka minut. Zanim weszliśmy do zamku zaliczyłem nieprzyjemne starcie z wielkim Nieumarłym. Kupa mięcha wysoka na jakieś cztery metry. Mój stary miecz przeszedł przez niego jak przez masło. Tyle, że nie zrobiło to na nim wrażenia. Mocno oberwałem zanim mój towarzysz zabił to cholerstwo. Wtedy droga do wieży stała otworem. Wchodząc tam nie mieliśmy czasu na rozejrzenie się kiedy Wampir zaatakował pierwszy. Bez problemu zabił tego Kapłana. Zostałem czas. Siekałem go mieczem raz po raz. Podciąłem mu kończyny, przebiłem serce i prawie uciąłem łeb. Ale on to przeżył! Był wyczerpany i zdążył zwlec się do jakieś nory, a ja bez pomocy Kapłana nic nie mogłem zrobić. Ale przeżyłem. Po powrocie Wielki Mistrz wysłuchał mojej opowieści i postanowił zamówić u krasnoludów nowe miecze. Kapłanie je zaklęli, a kiedy były gotowe przekazał je swojej gwardii, jeden wziął dla siebie, a ostatni dla mnie. Ma sprawdzać się w walkach z Nieumarłymi, Demonami i całą resztą tego szajsu. Jutro się przekonamy czy się uda.

            1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
            • Kubeł1001K Niedostępny
              Kubeł1001K Niedostępny
              Kubeł1001 Elarid
              napisał ostatnio edytowany przez
              #299

              avatar Liszaj Liszaj

              ‐ Wampiry, no tak… Brr… Nie chciałbym żadnego spotkać, no chyba, że tamten miałby już kołek osikowy w sercu i kiść czosnku wepchniętą w paszczę. A co do tego miecza, to tak, masz rację. Jutro się przekonamy. Ten wampir nie pokaleczył cię jakoś szczególnie? Nie zostawił blizny na pamiątkę? ‐

              1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
              • Kubeł1001K Niedostępny
                Kubeł1001K Niedostępny
                Kubeł1001 Elarid
                napisał ostatnio edytowany przez
                #300

                avatar Kuba1001 Kuba1001

                Liszaj:
                ‐ Nie. Pancerz Paladynów jest za mocny nawet dla nich. A ja założyłem hełm w razie czego. A co do tego czosnku to powiem Ci, że to chłopski mit.

                1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                • Kubeł1001K Niedostępny
                  Kubeł1001K Niedostępny
                  Kubeł1001 Elarid
                  napisał ostatnio edytowany przez
                  #301

                  avatar Liszaj Liszaj

                  ‐ Przecież wiem, Odom, tylko sobie żartuję ‐ prychnął ‐ Więc, panie chorąży, mam pomysł. Pamiętasz gorące lata na rodzinnym zamku? Jak od świtu do zmierzchu potrafiliśmy trenować na dziedzińcu? Czemu by nie spróbować, co? Ja z kosturem, kontra ty ze swoim mieczem, hę? Wolałbym, co prawda, żebyś chwycił jakąś atrapę. Wiesz, jak reaguję na prawdziwe ostrza. Może macie u siebie w koszarach? ‐

                  1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                  • Kubeł1001K Niedostępny
                    Kubeł1001K Niedostępny
                    Kubeł1001 Elarid
                    napisał ostatnio edytowany przez
                    #302

                    avatar Kuba1001 Kuba1001

                    Liszaj:
                    ‐ Tym mieczem przeciąłbym Twój kostur jak wykałaczkę. A chyba mamy jakieś miecze z drewna w sali treningowej. Idziesz ze mną czy zostajesz?

                    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                    • Kubeł1001K Niedostępny
                      Kubeł1001K Niedostępny
                      Kubeł1001 Elarid
                      napisał ostatnio edytowany przez
                      #303

                      avatar Liszaj Liszaj

                      ‐ Tęskniłem za tym, żeby zdrowo łupnąć ci kijem w łeb. Jasne, prowadź ‐

                      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                      • Kubeł1001K Niedostępny
                        Kubeł1001K Niedostępny
                        Kubeł1001 Elarid
                        napisał ostatnio edytowany przez
                        #304

                        avatar Kuba1001 Kuba1001

                        Liszaj:
                        ‐ A więc chodźmy. ‐ powiedział idąc do Ratusza.
                        Wszedł do niego, a po chwili wrócił dzierżąc w prawej dłoni drewniany mieczy.

                        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                        • Kubeł1001K Niedostępny
                          Kubeł1001K Niedostępny
                          Kubeł1001 Elarid
                          napisał ostatnio edytowany przez
                          #305

                          avatar Liszaj Liszaj

                          ‐ Dobra. Miejmy nadzieję, że nikt nam nie będzie przeszkadzał ‐ zdjął kaptur z doczepioną peleryną, żeby nie krępowała jego ruchów ‐ Pamiętaj; to tylko przyjacielski pojedynek. Nie chcemy przecież nabić sobie nawzajem kilku kolorowych guzów tylko po to, by pokazać, kto jest lepszy. Przy okazji, postaraj się nie celować w głowę ‐ drewnem nadal boli. Walczymy do pierwszych trzech uderzeń, które w normalnej walce byłyby śmiertelne, zgoda? To zaczynamy ‐ chwycił kostur oburącz, stawiając prawą nogę z tyłu, kostur na łokieć przed siebie, celując w tors brata. Czekał na jego pierwszy ruch ‐

                          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                          • Kubeł1001K Niedostępny
                            Kubeł1001K Niedostępny
                            Kubeł1001 Elarid
                            napisał ostatnio edytowany przez
                            #306

                            avatar Kuba1001 Kuba1001

                            Liszaj:
                            Szedł nieśpiesznie w Twoim kierunku kręcą mieczem.

                            1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                            • Kubeł1001K Niedostępny
                              Kubeł1001K Niedostępny
                              Kubeł1001 Elarid
                              napisał ostatnio edytowany przez
                              #307

                              avatar Liszaj Liszaj

                              Szybko przestąpił z nogi na nogę, wykonując zamach całym ciałem, mierząc w lewe ramię Odoma.

                              1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                              • Kubeł1001K Niedostępny
                                Kubeł1001K Niedostępny
                                Kubeł1001 Elarid
                                napisał ostatnio edytowany przez
                                #308

                                avatar Konto usunięte Konto usunięte

                                Postanowił więc przez całą noc gapić się w niebo. Przecież męczy się aż po 3 nieprzespanych dniach.

                                1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                • Kubeł1001K Niedostępny
                                  Kubeł1001K Niedostępny
                                  Kubeł1001 Elarid
                                  napisał ostatnio edytowany przez
                                  #309

                                  avatar Konto usunięte Konto usunięte

                                  Po dłuższej chwili odłożył miecz i usiadł na fontannie czekając na mistrza.

                                  1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                  • Kubeł1001K Niedostępny
                                    Kubeł1001K Niedostępny
                                    Kubeł1001 Elarid
                                    napisał ostatnio edytowany przez
                                    #310

                                    avatar Kuba1001 Kuba1001

                                    Dark Lord:
                                    A więc gapiłeś się w niebo.
                                    Michał:
                                    Przyszedł po chwili z jakimiś torbami.
                                    Liszaj:
                                    Zablokował ten cios i odepchnął Twój kostur.

                                    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                    • Kubeł1001K Niedostępny
                                      Kubeł1001K Niedostępny
                                      Kubeł1001 Elarid
                                      napisał ostatnio edytowany przez
                                      #311

                                      avatar Konto usunięte Konto usunięte

                                      Podszedł do niego chcą pomóc nieść torby.

                                      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                      • Kubeł1001K Niedostępny
                                        Kubeł1001K Niedostępny
                                        Kubeł1001 Elarid
                                        napisał ostatnio edytowany przez
                                        #312

                                        avatar Kuba1001 Kuba1001

                                        Michał:
                                        ‐ Nie, nie nie. Ja się tym zajmę. Ty wracaj do ogrodu. ‐ powiedział.

                                        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                        • Kubeł1001K Niedostępny
                                          Kubeł1001K Niedostępny
                                          Kubeł1001 Elarid
                                          napisał ostatnio edytowany przez
                                          #313

                                          avatar Konto usunięte Konto usunięte

                                          Wrócił więc do ogrodu i czekał.

                                          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź

                                          • Zaloguj się

                                          • Nie masz konta? Zarejestruj się

                                          • Aby wyszukiwać zaloguj się lub zarejestruj.
                                          • Pierwszy post
                                            Ostatni post
                                          0
                                          • Kategorie
                                          • Ostatnie
                                          • Użytkownicy
                                          • Grupy