Przełęcz Martwego Orka
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Lunaaax:
Większość rozmowy Ci umknęła, ale pod wypływem silnego, krasnoludzkiego kopnięcia drzwi się nieco uchyliły i usłyszałaś strzępek rozmowy:
‐ A więc nasza dwójka, ona i jeszcze para, z którą wojowałeś. ‐ podsumował Drizzt.
‐ Tak. ‐ potwierdził Krasnal. ‐ Magiczną Pieczęcią wezwałem też Krwiopijcę, Wygnańca i Łowcę Plugastwa.
‐ Ktoś jeszcze? ‐ dopytywał Drow.
‐ Może…
‐ Kto?
‐ Ech… Pamiętasz Arcymaga Andonitasa? Wiesz, ten przykład czarodzieja, którego moc równa się długości brody.
‐ Jedyne co jest większe od jego brody to olbrzymie ego. ‐ burknął Elf.
‐ Ta, ale bez niego nie wypełnimy misji.
Po chwili jeden z nich podszedł do drzwi i zatrzasnął je, uniemożliwiając Ci dalsze podsłuchiwanie.
Bilo:
‐ Aha. Coś jeszcze? ‐ dopytał Krasnal.
‐ Tak. ‐ potwierdził van Helsing i ściągnął z konia spore sakwy podróżne i wręczył je Krasnoludom. Ci przepuścili Was, a Ty, słysząc pobrzękiwanie szkła, mogłeś się domyślić, że w owych sakwach był alkohol. -
Rafael_Rexwent
Najwidoczniej krasnoludy miały specyficzne zwyczaje kulturowe, bo raczej wplatanie do uprzejmego pytania wulgaryzmu, nie było zbyt przyjemne dla słuchacza. Ale zapewne miejscowi mieli całkowicie wywalone na takie odzywki, chociaż zapewne głowy pękające od alkoholu już mniej tolerują obrazy i zaczynają się bójki.
‐ Jakaś specjalność karczmy? Byleby nie było to zbyt mocne ‐ zwrócił się uprzejmie do barmana, w głębi duszy spodziewając się, że ten odpowie mu burkliwością i oschłością, A może i wybuchem śmiechu, bo zapewne specjalnością karczmy będzie jakiś niezwykle mocny trunek.