Przełęcz Martwego Orka
-
-
Rafael_Rexwent
‐ Idę z wami ‐ odpowiedział krótko i treściwie Rafael. W takich chwilach nie trzeba być wylewnym, by każdy zrozumiał o co chodzi. Udział w wyprawie, to coś obok czego nie można przejść obojętnie. Rexwent spojrzał na wszystkich zebranych. Jak na jego (kocie XD) oko to nikt się nie wycofa.
-
-
Kuba1001
‐ Nie wiem czy wiesz co się stało przed Bitwą o Koros‐Major, ale powiem to tak: Przeciwko ShadowHammerowi nie można wysłać jakiejkolwiek armii. Krasnoludy i Elfy wtedy tak zrobiły. Opętał ich i zrobił z nich swoje marionetki. Mała grupa ma większe szanse niż wielka armia. ‐ wyjaśnił Walon. ‐ Z resztą, cały splendor dla nas.
‐ Armia Hobbitów? ‐ zakpił jeszcze Krasnolud. ‐ Brakuje żeby jakiś wziął udział w wyprawie.
‐ A i owszem, jeden weźmie. ‐ powiedział ktoś zza drzwi.
Po chwili do pokoju wszedł Hobbit, o wydatnym brzuchu, w stroju podróżnika, w pelerynie, z bosymi i owłosionymi stopami, krótkim mieczykiem przy pasie i maczugą na ramieniu. Najbardziej w oczy rzucał się złoty wisiorek z rubinem.
‐ Ach, tak. ‐ mruknął Buenor. ‐ To jest Regis, choć ja mówię na niego Pasibrzuch. Zgodził się dołączyć na ochotnika i ze względu na swój wisiorek. -
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Rafael_Rexwent
Rafaela naszła ochota na poharcowanie sobie w zwierzęcej formie, ale została stłamszona. Jak na razie mózg i zdrowy rozsądek wzięły górę nad instynktem, tak prostym argumentem, jak możliwość śmierci od broni zebranych. W końcu niewielu zna zwyczaje Łaków, a widok tygrysa z pewnością wyzwoliłby agresję. Dlatego Rexwent po prostu dalej sobie siedział i rozmyślał o przeszłości. Widok Elfki przywołał w nim wspomnienia dotyczące Ahrai.
-
-
-
Rafael_Rexwent
‐ Będziemy jechać… konno? ‐ Rafael nie krył niezadowolenia. Chociaż nie chodziło mu o sam fakt jazdy, ale o to, że nigdy dotąd nie dosiadł konia. I nie zamierzał robić za błazna drużyny, starając się kurczowo utrzymywać na wierzchowcu. A na kuca nawet nie wejdzie, bo to wstyd. Kuce są dobre dla Hobbitów i Krasnoludów. Nie dla rosłych przedstawicieli innych ras.
‐ Jeśli państwo pozwolą, to będę szedł piechotą ‐ odparł po chwili, przy okazji zmieniając wyraz twarzy na bardziej obojętny. Nie chciał na początku wyprawy zrażać do siebie innych jej uczestników. -