Leśny Trakt
-
-
Kuba1001
Nie okazywała tego, ale zasiadła na jednym z wolnych miejsc, podobnie jak dwójka mężczyzn. Służba zaczęła znosić przekąski i wszelkiej maści lekkostrawne potrawy oraz trunki, jednakże nie samą strawą i napojami człowiek żyje, prawda? Wypadałoby im jakoś umilić oczekiwanie, choćby rozmową, bo na muzykę czy coś innego nie masz raczej większych szans ani możliwości.
-
-
Kuba1001
‐ Na całe szczęście było spokojnie, więc i trasa się nie dłużyła. ‐ odparł szlachcic.
‐ Za spokojnie. ‐ burknął wielkolud, siadając wygodniej na swym siedzisku.
‐ Ale… Chyba nie zawsze tu tak było, hm? ‐ zapytała kobieta, odzywając się po raz pierwszy od spotkania. W przeciwieństwie do mocnego i czystego basu wojownika oraz ciepłego głosu Sumiastego Wąsa, jej był nader zimny i pozbawiony uczuć. -
-
-
-
-
Radiotelegrafista
Więc Desi zaczęła opowiadać całą historię, od momentu gdy jechała z Ojcem do Heśnika, do czasu gdy szczęśliwe wróciła do domu. Oczywiście, przekłamała nieco. Ojciec nie atakował. Heśnika, tylko jechał mu z odsieczą. Gideon oczywiście heroicznie uratował Desi z rąk porywaczy. Pominęła też syna Heśnika, bo jego śmierć wciąż zbyt mocno na nią działała. No i odrzuciła też zbędne szczegóły, takie jak na przykład “oględziny” hobbgoblina w Ghadaugh.
-
-
-
-
Radiotelegrafista
Najpierw zabrała się za pytanie Emiliady:
‐ Wszystkie niewolnice były zgromadzone w jednym pokoju, gdzie spały na twardych, piętrowych pryczach. Uzbrojone po zęby gobliny strażowały nas cały czas! ‐ Opowiadała przejętym głosem ‐ Jedzenie dostaliśmy tylko z okruszyn, które zostały z stołu zielonych. Całe dnie spędzało się na pracach w ich domu. ‐ Wszystko to mówiła głosem, jakby właśnie opowiadała najbardziej przerażającą historię. -
-
-
Kuba1001
Szlachcianka już nie drążyła tematu i zamilkła, a że i Grendor nie miał nic do powiedzenia, to możesz wreszcie odpowiedzieć na pytanie Argoksa, który wciąż cierpliwie czeka, co w sumie mogłoby zdziwić: Taki spokojny, chociaż wygląda, jakby dopiero co wyszedł z lodowej tundry po zapasach z kilkoma Yeti?
-
-
-
Radiotelegrafista
Jednak jakaś służba może być w pobliżu, w razie czego.
No i teraz Densissma wytężyła swoje szare komórki, by wymyślić jak najbardziej wiarygodną historię do opowiedzenia:
‐ Byliśmy wtedy już z innymi niewolnicami w pokoju, gdy od frontu budynku rozległy się krzyki i odgłosy szarpaniny. To Gideon, wraz z kompanami, wiedząc, że są tu więzińiarki, zaatakował dom. Nasi goblińscy strażnicy jednak wciąż nas pilnowali, i gdy mój wybawca dotarł do pomieszczenia służek, zaczęła się walka. Musiałam przypadkiem zostać uderzona, bo w tłoku straciłam przytomność, a ocuciłam się dopiero już w opiece kochanego Gideona. ‐ Kłamała jak z nut, jednak akurat to szło jej dobrze ‐ była dobrą aktorką. No i przede wszystkim, zaspokoiła ciekawość wojownika. -