Leśny Trakt
-
-
Kuba1001
Zastałaś go, gdy siedział przy niewielkim biurku, kreśląc coś na mapie i omawiając wszystko ze swoją prawą ręką, znanym Ci już Orkiem z charakterystycznym wielkim młotem bojowym o kamiennej głowicy. Gdy tylko Cię zobaczył, urwał rozmowę, wręczył mu mapę i kazał wyjść, a gdy olbrzymi barbarzyńca Cię minął, skinął Ci głową i rozsiadł się wygodniej na fotelu.
‐ Co takiego sprowadza Cię do mnie, moja droga? ‐ zagadnął przymilnym głosem, składając dłonie w piramidkę. -
Radiotelegrafista
‐ Uh…‐ Zakłopotała się nieco, wciąż nie za bardzo wiedząc, jak właściwie zachowywać się, albo co tak właściwie czuje w stosunku do Gideona. Sekundkę później udało jej się znaleźć odpowiednie słowa, przynajmniej w jej mniemaniu: ‐ Widzisz… Słyszałam, że czytujesz księgi mojej familii i pomyślałam, że może potrafiłabym coś dopowiedzieć, a raczej samej się czegoś dowiedzieć…‐ Zapytała nieśmiało.
-
Kuba1001
‐ Nie przeczę. ‐ odparł szczerze, patrząc Ci w oczy. ‐ Badanie przeszłości zawsze mnie fascynowało, a że historię rodu Apyrów znam na pamięć, to zaczytywanie się w innych szlacheckich dziejach przyjąłem ze sporym entuzjazmem, zwłaszcza, że niedługo będą to też i poniekąd moje dzieje, w końcu ślub zbliża się wielkimi krokami, prawda? Chciałabyś jeszcze o czymś pomówić?
-
-
-
-
-
Radiotelegrafista
Denissima odetchnęła, nie będąc do końca pewną czy chce powiedzieć, to co chce powiedzieć. Sekundę później zdecydowała:
‐‐ Dobrze. Trzymam Cię za słowo. ‐‐ Odpowiedziała na tyle poważnym tonem na ile potrafiła, po czym obróciła się na pięcie i wyszła, kierując się na powrót do biblioteki. -
-
-
-
Radiotelegrafista
Tak, sztuki Magii Ognia były szerokie i wąskie zarazem. Czy warto zatem rozpocząć naukę innej ścieżki? Raczej nie. Zabrała ze sobą księgę i wyszła z dworku, a potem skierowała się do bramy przybytku. Właściwie, nie wiedziała gdzie mogłaby się udać, ale zdecydowanie coś odpychało ją od budynku i od Gideona…
-
Kuba1001
Służba i Orkowie nie zatrzymywali Cię, ale odradzali, ponieważ po niedawnym najeździe zielonoskórych w okolicy namnożyło się od wilków i Ghuli, które urządzały sobie uczty na zwłokach mieszkańców wsi i innych pomordowanych podczas napaści, więc wybranie się teraz w podróż, zwłaszcza że jest już późne popołudnie, nie byłoby rozsądnym pomysłem.
-
-
-
-
-
Radiotelegrafista
Musiałaby więc zrobić jakiś taki charakterystyczny punkt, coś co mogłoby służyć za tarczę ćwiczebną. Będzie jej potrzebny do tego pieniek, może jakaś gałąź, którą mogłaby wbić w ziemię. Najpierw jednak wolała wyznaczyć pole na owy “cel”. Stworzyła kulę ognia i posłała ją w miejsce znajdujące się mniej‐więcej w połowie promienia między środkiem polany, a jej granicą z lasem.
//Jeżeli trawa ma gęstość 16 ździebeł na centymetr kwadratowy, a jedno ździebło waży 0,5 grama i 1/4 długości średnicy polany wynosi 14.5 metra, to ile będzie wynosić łączna waga nadziemnej części trawy porastającej tą polanę? //
-
Kuba1001
//Ja tu mam dla Ciebie fabułę, a Ty rozwlekasz swoje działania tak bardzo, jak tylko się da, a teraz jeszcze trujesz mi dupę jakimiś obliczeniami.//
Wszystko Ci się powiodło i po jakimś czasie w miejscu wypalonej dziury została wbita spora gałąź, którą szczęśliwie coś wcześniej złamało, więc Twoja rola ograniczała się tylko do zaciągnięcia jej na miejsce i wbicia w ziemię, co też bez trudu zrobiłaś.