Leśny Trakt
-
Kuba1001
//1. I to w jakim stylu! Już od początku lubiłem tego typa.
2. Ja czuję się dostatecznie wyedukowany.//
Z tym czasem to niekoniecznie, chyba że naprawdę nie przeraża Cię zmrok i ścierwojady, bo o ile wilki odstraszy ogień i bliskość dworku, to Ghule na pewno nie będą takie strachliwe, zwłaszcza gdy w grę wchodzi świeże mięsko.
Nadały się, ale kula była dość mizerna i w zetknięciu z gałęzią zapaliła jej liście, rozbijając się na nich. -
Radiotelegrafista
// 1. Spali księgi rodowe, po ślubie będzie miał już oficjalnie całość, wypi**dzieli Desi za próg i zacznie bzykać się w trójkąciku z Emiliadą i Gharol
2. Przeczucia bywają złudne //Jakkolwiek nie zadowoliło to szlachcianki. Jej magia musiała znaleźć inne źródło. Powtórzyła czynność, lecz tym razem czerpała z uczucia, które w ostatnim czasie było u niej bardzo silne. Złość spowodowana własną bezsilnością. Nie mogła pomóc młodzieńcowi, który ruszył jej z odsieczą, nie mogła uratować swojego własnego ojca, a teraz przewidywała podłe zamiary Gideona wobec jej własności i także nie wiedziała co zrobić! Cholera niech weźmie to wszystko!
-
Kuba1001
//1. nie do końca.
2. Moje nie.//
I teraz efekt był o wiele bardziej zadowalający, bo odpowiednio duży ognisty pocisk spopielił gałąź, dając nieco światła. Sama nie zauważyłaś nawet, kiedy zrobiło się wokół tak ciemno, a echa opowieści o grasujących w okolicznych lasach wilkach i górach wróciły z podwójnym natężeniem. -
Radiotelegrafista
//1. No patrz go//
Musiała spędzić na tej polanie więcej czasu niż jej się zdawało… Choć jedna jej część wolała tutaj pozostać, to druga, opowiadająca się za powrotem do dworku, przeważyła. Stworzyła w dłoni mały ognik, służący jej do oświetlenia najbliższej okolicy i udała się w drogę powrotną do pałacyku.
-
Kuba1001
Choć przez całą drogę powrotną czułaś się, jakby ktoś Cię obserwował, słyszałaś też szmery, łamane suche gałązki i inne dziwne dźwięki, dochodzące choćby i z koron drzew, to bez problemu wróciłaś do dworku, wzbudzając spore zainteresowanie kilku Orków, którzy pełnili wtedy wartę… W końcu ich pan zapewniał, że nie znasz Magii, a tu coś takiego…
-
-
Kuba1001
Wszystko poszło sprawnie i po całym dniu udało Ci się zasnąć. Obudziłaś się w środku nocy, gdy na zewnątrz nocne niebo przeszył piorun, a później deszcz ciężkimi kroplami zaczął bębnić w Twoje okno. Mimo tego dźwięku, usłyszałaś pobliskie kroki na korytarzu i cicho skrzypiące drzwi od Twojej sypialni…
-
-
Kuba1001
Zobaczyłaś tam kogoś, kogo absolutnie się nie spodziewałaś, czyli Gharol. Gdy drzwi się otworzyły, dostrzegłaś też dwóch innych Orków, których nie znałaś, choć widziałaś ich w składzie osobistej straży Gideona jeszcze w jego pałacu w Ghadugh, a i tu go nie opuszczali. Orczyca mruknęła coś do nich w swojej szorstkiej mowie i zamknęła drzwi. Najpierw próbowała się skradać, ale gdy zauważyła, że nie śpisz, co stało się tylko dlatego, że kolejne wyładowanie przecięło nocne niebo, oświetlając sypialnię, ruszyła ku Tobie gwałtownie, a Ty dostrzegłaś w mroku jakiś błysk w jej dłoni… Nim zdałaś sobie sprawę co to, poczułaś zimną stal sztyletu na gardle.
-
Radiotelegrafista
Język zamarł w niej, gdyż właśnie zaszło to, co w podobnej postaci podświadomość podsuwała jej już od pewnego czasu. Ale Densissma nie chciała, by to się tak skończyło. Nie mogła na to pozwolić. Złapała dłońmi nadgarstki Gharol, próbując odsunąć sztylet od siebie, bądź choćby uniemożliwienie jej zadania śmiertelnego cięcia.
-
Kuba1001
Udało Ci się, ale należy pamiętać, że jesteś tylko zwykłą, niezbyt wysportowaną czy silną szlachcianką, a ona Orczycą, więc Twoje próby nie zdawały się na wiele i klinga wciąż tkwiła przy Twoim gardle.
‐ Nawet nie wiesz, jak długo na to czekałam. ‐ niemalże wysyczała wściekła Orczyca, ale jeszcze nie zaatakowała. Najwidoczniej chciała to nieco przeciągnąć, powstrzymać mordercze cięcie, dopóki nie nasyci się dostatecznie swoim tryumfem oraz Twoją bezradnością i strachem.
Tymczasem przy drzwiach, przy których, jak pamiętałaś, Gharol postawiła strażników, coś załomotało i usłyszałaś jakby odgłosy bójki. Czyżby tamci dwa posprzeczali się między sobą? Albo jakiś sługa przypadkiem przechodził obok i został przez nich zaatakowany, aby prawda o tym, co dzieje się w środku Twojej sypialni nigdy nie wyszła na jaw? Cóż, najwidoczniej nie było to nic, co mogłoby Ci pomóc, skoro Orczyca w ogóle się tym nie przejęła. -
Radiotelegrafista
Densissma rozpaczliwie miotała wzrokiem to Gharol, to pokój to drzwi. Desperacko szukała czegokolwiek, co mogłoby ją wyciągnąć z tej sytuacji. Nie przestawała też całą swoją skromną siłą, na ile to możliwe, odpychać od siebie orczycy. I wtedy do głowy przyszła jej idea. Cały strach i przerażenie spróbowała przelać w magię, którą następnie chciała rozgrzać swoje dłonie, zaciśnięte na nadgarstkach zielonej, do czerwoności.
-
Kuba1001
Był to dobry plan, ale musiałabyś się skupić, po kilku dniach nauki z ksiąg i marnych ćwiczeń nie osiągnęłaś jeszcze takiego poziomu, aby udało się to od razu, potrzebowałaś czasu, musiałaś się skupić… Widząc Twoje próby uwolnienia się, przypominające jej pewnie przedśmiertne podrygi, Gharol uśmiechnęła się szeroko.
Tymczasem drzwi do sypialni otworzyły się i stanęła w nich jakaś potężna sylwetka, najpewniej Orka, zajmująca niemalże całą futrynę. Bez słowa, w ciemności, której nie rozświetliła kolejna błyskawica na zewnątrz, postać ruszyła w Twoim kierunku. Teraz, mając jednego z rosłych Orków do pomocy, kochanka Gideona bez trudu pozbawiłaby Cię życia, nawet gdybyś użyła przeciwko niej Magii Ognia. Mimo to, odwracając się do nadchodzącej osoby, warknęła, obnażając typowe dla Orków, ale dużo mniejsze, kły na dolnej szczęce.
‐ Mówiłam, żeby mi nie przeszkadzać, idioci! Sama chcę ją zabić! ‐ krzyczała i pewnie dodałaby coś jeszcze, gdyby nie wielka dłoń, która zacisnęła się na jej gardle, tłumiąc wszelkie odgłosy oraz oddech Orczycy, która wierzgała, biła napastnika i próbowała go dźgnąć, dopóki ten nie cisnął jej na najbliższą ścianę, po której bezwładnie się osunęła.
Dopiero wtedy z pomocą przyszła błyskawica rozświetlająca pomieszczenie. W jej blasku nie dostrzegłaś Orka, jak początkowo się spodziewałaś, ale Argoksa, tego wielkiego wojownika, który przybył wtedy do dworku z wąsatym szlachcicem i jego córką. -
Radiotelegrafista
// A nawet lubiłem Gharol. Wiesz, że zdjęli jej zdjęcie z opisu Gideona?//
Oddychała głęboko, rozcierając swoje gardło. Łzy napłynęły jej do oczu i raczej nie ma jej się co dziwić, jeszcze przed momentem była o włos od własnej śmierci. Spojrzała na nieprzytomną Gharol, po czym przeniosła wzrok na Argoksa: — D‐dziękuję…— Wydukała łamiącym się głosem.
-
Kuba1001
//Bo było na zapodaju, więc zniknęło, gdy minął termin przechowywania tam grafik, co w tym niezwykłego?//
‐ Nie mamy czasu. ‐ zbył tamten Twoje przeprosiny. ‐ Ubieraj się, spakuj najpotrzebniejsze rzeczy, a potem ją zwiąż, musimy wynosić się stąd jak najszybciej. ‐ dodał, nie siląc się na jakiekolwiek uprzejmości i wyjaśnienia, po czym odszedł od Ciebie, wychodząc z komnaty, aby wciągnąć tu dwóch stojących wcześniej na warcie Orków, nieprzytomnych lub martwych, nie miałaś pewności. -
Radiotelegrafista
// Imgur nie boli. //
Choć była zagubiona w tej całej sytuacji, nie myślała nawet o jakimkolwiek stawianiu się wojownikowi, bo też dobrze wiedziała, że ma on pełną rację. Starając się odrzucić na bok grzeczności, zrzuciła z siebie nocną kieckę i przebrała się w pierwsze, lepsze ubrania, które dawały swobodę ruchu. Sekundę motała się, nie wiedząc czym są “najpotrzebniejsze rzeczy”, ale po tym wzięła sakiewkę i prędko wrzuciła do niej parę ozdób wysadzanych szlachetnymi kamieniami ‐ były dużo warte, a pieniądze są zawsze przydatne. Wzięła również ciepły płaszcz i księgę, z której dotąd uczyła się magii ognia. Wyjęła z framugi małe portrety jej matki i ojca, je także zabrała. Gdy już miała wszystko, co w jej opini było potrzebne, wzięła sznur do wiązania gorsetów i z lekkim wahaniem podeszła do Gharol. Zabrała jej sztylet dla siebie. Spróbowała ją związać, choć nie do końca wiedziała jak to zrobić, więc po obwiązaniu jej, zacząłea wiązać kilka supłów.
-
Kuba1001
//Teraz to wiem, wtedy nie za bardzo, a teraz nie chce mi się tego poprawiać, choć jednego dnia pewnie siądę i we wszystkich ważniejszych tematach powrzucam zdjęcia z zapodaja na nowo.//
Udało Ci się zrobić to wszystko w niemalże rekordowym tempie, a tym czasie Agroks stał na warcie przy drzwiach, obserwując korytarz przez małą szparę między nimi a framugą. Również skrępowanie Orczycy udało się bez zbędnych trudności, choć nie wiesz, jak mocne okażą się te więzy. Gdy wojownik spojrzał na Ciebie, pokiwał tylko głową i wyszedł z sypialni.
‐ Sprawdzę, czy na naszej trasie nie czai się żadne niebezpieczeństwo, a potem po Ciebie wrócę… Siedź cicho i nie wychylaj się. ‐ powiedział i opuścił sypialnię.
Wychodzi na to, że masz jeszcze kilka minut, które możesz poświęcić na dokładniejsze związanie Gharol, przeszukanie orczych wartowników, zapewne martwych, dopakowanie dodatkowych przedmiotów czy chociaż uspokojenie się po tym wszystkim. -
Radiotelegrafista
// Dobrze wiedzieć. //
Wszelkie próby uspokojenia się raczej spełzłyby na niczym, nie teraz, nie w tej sytuacji… Musiała się zająć czymś, by nie myśleć o tym i nie panikować. Wolała upewnić się co do więzów Gharol. Wyciągnęła kolejny sznur i ponownie ją ciasno obwiązała. Jej usta także postarała się zakneblować.
-
Kuba1001
Udało Ci się zrobić to wszystko w samą porę, ponieważ chwilę po tym Orczyca ocknęła się i zmierzyła Cię pełnym gniewu spojrzeniem. Gdyby mogła zabić Cię samym tylko wzrokiem, to teraz pewnie leżałabyś martwa obok niej. Na szczęście więzy solidnie trzymały, więc poza wyginaniem ciała w próbach uwolnienia się, nie mogła wiele zrobić, a dodatkowo knebel w ustach sprawiał, że dochodziły do Ciebie tylko jej niewyraźne pomruki i warknięcia.
-
Radiotelegrafista
W pierwszej sekundzie po zobaczeniu, że orczyca jest obudzona, Densissma z trudem stłumiła w sobie krzyk strachu. Wystraszyło ją tak szybkie dojście Gharol do świadomości,nie była pewna czy więzy ją utrzymają. Na szczęście, dobrze spełniły swoje zadanie. Niepewnie odeszła od niej i przybliżyła się do ściany koło drzwi, chcąc dowiedzieć się czy Argoks już powraca.