Siedziba Gildii Magów
-
-
-
Kuba1001
‐ Kto jest przeciw niech podniesie prawą rękę, a kto za niech podniesie lewą. ‐ powiedział Elf, oczywiście samemu nie głosując. Hobbit niemalże od razu i bez namysłu podniósł swoją lewicę, Worgen wahał się dłużej i w końcu podniósł prawicę. No i wychodzi na to, że wybór należy do Ciebie, wszyscy wpatrują się w Twoją osobę, jakby miało to przyspieszyć udzielenie odpowiedzi.
-
Kazute
Zastanowiła się chwilę, podobnie jak Worgen. Regis jakoś jej nie wyglądał na zdolnego przywódcę, a Czarny Kieł… Cóż, pewnie mógłby się na takowego nadawać, a przynajmniej takie sprawiał wrażenie, lecz jego brak zdolności mowy dość komplikował sprawę. Ona sama nigdy nie uważała siebie za kogoś, kto mógłby kierować innymi, więc, pod lekką presją spojrzeń uniosła w końcu swoją lewą rękę, niczego nie mówiąc.
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Kazute
Natychmiast przestała się bawić sztyletem, odkładając go na jego miejsce, zamiast tego ostrożnie, z cichym dźwiękiem wysuwanego metalu wyciągnęła miecz z pochwy oraz wstała na równe nogi, gdyż wcześnie po prostu siedziała przy ognisku. Uzbrojona w ostrze i magię grawitacji czekała na dalszy ruch istoty, która prawdopodobnie była magiem, skoro tak nagle się pojawiła.
-
Kuba1001
Wysoki i chudy humanoid ruszył w Twoim kierunku nie wykonując żadnego wrogiego gestu, jedynie jego głowa kiwała się, jakby w rytm muzyki, zaś ręce zwisały luźno po bokach. Im był bliżej, tym więcej mogłaś dostrzec: Miał czarną skórę, odziany był w podarte szaty różnego rodzaju, a jego oczy były barwy krwi. Tak właściwie to nie widziałaś nic poza nimi, reszta twarzy była szczelnie osłonięta. Po chwili usiadł on przy ognisku i wyciągnął dłonie w kierunku płomienia, ogrzewając się, zaś wzrok skierował na garnek z gulaszem, który to zaraz do niego poleciał. Nie pytając o pozwolenie, dość szybko go opróżnił i odstawił na miejsce.
-
Kazute
Regis chyba nie będzie zadowolony, gdy odkryje, że przyrządzona przez niego potrawa nagle zniknęła. Elfka, zdumiona zachowaniem istoty przez krótką chwilę zastygła w bezruchu, patrząc się tępo na przybysza. Szybko się jednak otrząsnęła, dlatego też wycelowała końcem ostrza swojego miecza w humanoida w ten sposób, by móc go szybko zaatakować, gdyby jednak miał złe zamiary.
‐ Gadaj kim jesteś i co tutaj robisz ‐ powiedziała zdecydowanym tonem, żądając odpowiedzi. -
-
Kazute
Zaatakować pierwsza i spróbować to zabić czy jednak nie? Dobre pytanie. Czym to coś było? Też przydałoby się znać odpowiedź. Wciąż nie była pewna intencji osoby przed nią, a gdyby to była niczemu winna istota, którą byłaby zabiła, to by miała przez dłuższy czas wyrzuty. Czekała na dalszy jej ruch.