Siedziba Gildii Magów
-
Kuba1001
Rafael:
Nie muszą, Cesarz zapewnił im wszystko, co potrzebne do budowy i zaopatrzenia siedziby, w tym pożywienie, jakie produkują okoliczni chłopi. Niemniej, po jakimś czasie wszyscy skończyli posiłek, a gdy kurduple rozeszły się w swoje strony, Khizar również wstał i skierował się do wyjścia ze stołówki. Chyba wypada iść za nim, prawda?
Kazute:
To co zawsze, czyli wszystko. Dobrze zaopatrzone spiżarnie Gildii, zawsze pełne smacznego i świeżego jedzenia, gwarantowały szeroki wybór i mogły zadowolić każdego, co było ważne, skoro w siedzibie Gildii mieszkali i szkolili się przedstawiciele różnych ras ze wszystkich kontynentów. -
-
Kuba1001
Szliście wielkim i przepastnym korytarzem, tylko czasem mijając innych Magów, przedstawicieli wielu ras ze wszystkich kontynentów, z których część kiwała Khizarowi głową z szacunkiem.
‐ Powiedzmy, że to tutaj… Jeśli się uda, ktoś inny poprowadzi Cię dalej. ‐ wyjaśnił żelaznoręki mężczyzna, odchodząc w swoją stronę. ‐ Powodzenia, Jin! ‐ dodał jeszcze na odchodnym. -
-
-
-
Rafael_Rexwent
Jin
‐ Dziękuję. ‐ Pożegnała odchodzącego Khizara po czym rozejrzała się wokół. Do tego, że jest w nieznanym miejscu zdążyła się już przyzwyczaić. A przynajmniej tak jej się zdawało. Jednakże była ciekawa dokąd doprowadził ją Khizar oraz czy jest w pobliżu ktoś lub coś mogącego względnie prosto wskazać jej odpowiednią dalszą trasę. -
Kuba1001
Kazute:
Brak towarzyszy do rozmowy sprawił, że nie miałaś jak zająć się czymkolwiek innym, niż posiłkiem, więc szybko się z nim uporałaś. Teraz, gdy jesteś już czysta i syta, możesz zająć się innymi sprawami, równie ważnymi, jeśli nie ważniejszymi.
Rafael:
Najlepiej byłoby wejść drzwiami, pod którymi zostawił Cię Mag, ale na upartego możesz szukać też innych opcji, w końcu taka dociekliwość to podobno jedna z pożądanych cech u potencjalnych adeptów Gildii. -
-
-
-
-
-
Kuba1001
Słuchała Cię z uwagą i skupieniem, gdy wspomniałaś o Podróżniku przez jej twarz przeszedł dziwny grymas, jakby strachu czy niedowierzania, ale później wróciła do siebie i nie okazywała żadnych emocji do końca wywodu.
‐ Doskonale się spisaliście. Wszyscy, ale głównie Ty, moja droga. Nie zapomnę wspomnieć o tym w raporcie wobec Rady Gildii. -
-
Kuba1001
‐ To tajemna wiedza. ‐ wyznała w końcu i westchnęła. ‐ Nie powinnaś jej szukać. A już zwłaszcza nie w naszej gildyjnej bibliotece, pośród najstarszych ksiąg, nieopodal biografii pierwszych Wielkich Mistrzów Gildii. ‐ powiedziała z uśmiechem na ustach, dając Ci co prawda ostrzeżenie i zakaz, bo zapewne tak przedstawi to w raporcie, a w rzeczywistości wskazówkę, gdzie masz zdobyć wiedzę na własną rękę.
‐ Ale ja oczywiście o niczym nie wiem, zrozumiano? -
-
-
-