Siedziba Gildii Magów
-
Rafael_Rexwent
Jin
Pierwsze pytanie bez odpowiedzi jakie jej się nasunęło w myślach to czy te wszelkie oprzyrządowane jest odporne na magię czy regularnie wymieniane nowym po wszelakiej dezintegracji poprzez spopielenie, zamrożenie, anihilację, rozpad i masie innych sposobów na ofensywne użycie Magii. No cóż, pytać o to na głos nie śmiała. Ciekawość to pierwszy stopień do Wymiaru Demonów jak to się mówi.
Widząc trójkę bądź co bądź znajomych postaci podeszła do nich ciesząc się w duchu, że trafiła akurat na nich, a nie zupełnie obcą, nigdy nie widzianą osobę.
‐ Mistrzu. ‐ Zwróciła się do swojego opiekuna grzecznie się ukłoniwszy by oddać honory starszym członkom. -
Kuba1001
‐ Witaj, Jin. ‐ odparł tamten, a reszta przerwała rozmowy. ‐ Dziś chciałbym nauczyć Cię absolutnych podstaw, ponieważ niedługo muszę opuścić siedzibę Gildii i jeśli nie zabiorę Cię ze sobą, chcę mieć pewność, że masz czym się zajmować… No, może zacznijmy od początku: Magię można podzielić na bojową i niebojową, mówiąc wprost. Przykładowo ja i Grishak możemy uchodzić za Magów bojowych, ze względu na mistrzowskie poznanie Magii Stali i Ognia. A za to Fundir nie jest Magiem bojowym, bo zna Magię Rumu i Alchemię.
‐ A, dupa tam. ‐ odparł Krasnolud. ‐ Jak Alchemia jest niebojowa, to ja jestem verdeńskim dziedzicem. Przypomnieć Ci jak kilku bandziorów pruło się do nas w karczmie, kiedy podróżowaliśmy do siedziby Magów Rumu? Jak im rzuciłem miksturką, to tak pieolnęło, że pewnie tutaj słyszeli.
‐ Tak, a ja dostałem po łbie, jak zawsze, i to mnie zrugali Mistrzowie, gdy musieli płacić z gildyjnej kasy tamtemu właścicielowi gospody.
‐ Nie pieol już, Khizar, i tak ładniejszą zbudował. I niech się cieszy, że przeżył. -
Rafael_Rexwent
Jin
Z jednej strony to co powiedział Mistrz napełniło ją obawą o to, że będzie się musiała udać w podróż chociaż dopiero co tutaj przybyła. Z drugiej strony pojawiła się równie wielka obawa, iż tutaj zostanie sama bez żadnej znajomej twarzy. No co prawda kojarzy już facjaty dwójki towarzyszy Khizara tylko… Sądząc po wymianie słów to są oni nieco mniej opanowani i kulturalni niż jej Mistrz. A przynajmniej Krasnolud z zamiłowaniem do alchemii, zwłaszcza jej wybuchowego zastosowania.
Grzecznie skinęła głową na potwierdzenie, że przyjęła do wiadomości słowa Mistrza i oczekiwała spodziewanego dalszego ciągu tłumaczenia. Miała nadzieję, że te zacznie się po wygaśnięciu tematu o zniszczonej karczmie. Był on ciekawy, to fakt, ale nie powinien trwać zbyt długo bo to chyba jej trening. Chociaż… ona tu jest tylko nową uczennicą więc nie ma sensu gadać nie mając odpowiedniej siły przebicia. -
-
Kuba1001
Rafael:
‐ Jakieś pytania czy mogę przejść dalej? ‐ zapytał Khizar, przywracając Cię z Twoich rozmyślań do rzeczywistości.
Kazute:
‐ Podróżnik to tylko narzędzie w rękach innych, o wiele potężniejszych istot. Jeśli będziesz go szukać, to może Cię wykorzystać do swoich lub ich celów… Jak mówiłem, mam podejrzenia, ale o nich później, gdy się upewnię. Bo jeśli będzie tak, jak myślę, to mamy przeje**ne jak stąd do Dekapolis. -
-
Kuba1001
‐ Możesz zacząć, ale powinnaś uważać… Dowiesz się, jak przeczytasz tamtą księgę, którą dał Ci mój młodzik. Ciesz się, na całym świecie to ostatnia taka, inne zniszczono lub ukryto tak, aby nigdy więcej nie ujrzały dziennego światła. Tak samo jak wszystko inne, co mogło kojarzyć się z tamtym popie**oleńcem.
-
-
Kuba1001
‐ Magię można też dzielić ze względu na to, czym się, że tak powiem, żywi. Każda potrzebuje jakiegoś napędu, paliwa, czegoś, co pozwala używać zaklęć i czarów. Czasem jest to spokój i harmonia, jak w wypadku Magii Ziemi, ale kiedy indziej potrzebne są uczucia. Choćby Magia Ognia czerpie właśnie z nich. Wielu uważa, że musi to być wyłącznie gniew, choć to kłamstwo: Tak jest często, bo to najsilniejsze uczucie u wielu Magów. Inni mogą czerpać siłę z takich uczuć jak radość czy smutek, a także związanych z nimi wspomnień. Często zaś Mag nawet nie zauważa, że wykorzystuje coś do tkania Magii. Jest tak dlatego, że większość rodzajów sztuk tajemnych wykorzystuje do działania własne zasoby energii magicznej, potencjału, który ma każdy z Magów. Ale tyczy się to tylko Magii z rodzajów tych dobrych bądź neutralnych. Magia Mroku, Śmierci, Szaleństwa, Bólu, Nekromancja czy inne są skoncentrowane na coś innego… Na życie. A dokładniej jego odbieranie.
-
Kazute
Zamyśliła się na chwilę.
‐ Mój znajomy z którym byłam na misji, Ayred, opowiadał, że Podróżnik został wyklęty przez Pradawnych i teraz szuka skarbu, który im ukradł. Sam stwór powiedział, że dzięki mnie stanie się wolny. Jeśli połączyć te fakty z tym, co mi powiedziałeś, to jeśli Podróżnik odnajdzie skradziony skarb, nasz świat będzie w niebezpieczeństwie? -
-
Rafael_Rexwent
Kuba1001 pisze:‐ Magię można też dzielić ze względu na to, czym się, że tak powiem, żywi. Każda potrzebuje jakiegoś napędu, paliwa, czegoś, co pozwala używać zaklęć i czarów. Czasem jest to spokój i harmonia, jak w wypadku Magii Ziemi, ale kiedy indziej potrzebne są uczucia. Choćby Magia Ognia czerpie właśnie z nich. Wielu uważa, że musi to być wyłącznie gniew, choć to kłamstwo: Tak jest często, bo to najsilniejsze uczucie u wielu Magów. Inni mogą czerpać siłę z takich uczuć jak radość czy smutek, a także związanych z nimi wspomnień. Często zaś Mag nawet nie zauważa, że wykorzystuje coś do tkania Magii. Jest tak dlatego, że większość rodzajów sztuk tajemnych wykorzystuje do działania własne zasoby energii magicznej, potencjału, który ma każdy z Magów. Ale tyczy się to tylko Magii z rodzajów tych dobrych bądź neutralnych. Magia Mroku, Śmierci, Szaleństwa, Bólu, Nekromancja czy inne są skoncentrowane na coś innego… Na życie. A dokładniej jego odbieranie.
Jin
Słuchała i starała się wszystko zapamiętać jednakże wolała wiedzieć także te rzeczy, które ją interesowały… Pytając się można wyglądać na głupca przez moment ale nie pytając się będzie się głupcem przez całe życie.
‐ Mistrzu, a jak poznać swoje granice? Czy podświadomie Mag czuje, że osiągnął już swój limit i musi odpocząć czy też można przy nieuważnym użytkowaniu Magii wycieńczyć nieodwracalnie swój organizm? ‐ Zwróciła się do nauczyciela gdy ten skończył mówić o magiach zła. -
Kuba1001
‐ Oczywiście, że tak. Wszyscy mają swój limit, a gdy się go wyczerpie, zwyczajnie nie mogą korzystać z Magii. Zwykle czują to jakiś czas przed tym wydarzeniem, więc mają jeszcze czas na reakcję, ale jeśli będą uparcie przeć naprzód, to nagle okaże się, że tam, gdzie ich czar był bardzo potrzebny, nie ma absolutnie nic… Ale równie dobrze ktoś taki może paść plackiem z bólu lub zwyczajnie zginąć.
-
-
Rafael_Rexwent
Jin
‐ Wspomniał coś Mistrz o rozróżnianiu Magii dobrej, neutralnej i złej. Czy ten podział jest sztywno ustalony? Czy nie można użyć Magii dobra do czynienia nieprawości i krzywdy? ‐ Zamilknęła na moment zdając sobie sprawę, że ciut przeholowała. ‐ To znaczy nie żebym coś sugerowała, po prostu chciałabym poznać specyfikę Magii jak najlepiej. -
Kuba1001
Kazute:
‐ Poza Melkisem to wszyscy są płotki… Ten jest gorszy, O wiele gorszy… Ale pewnie na hasło Czarny Mag nie dostajesz palpitacji serca, prawda?
Rafael:
‐ Teoretycznie każdą Magią można krzywdzić, ale ten podział powstał po to, abyśmy wiedzieli, czego uczyć, a co zakazać i co piętnować.
‐ I za co władze miasta mają palić na stosach, wieszać albo ścinać. ‐ dodał zielonoskóry z paskudnym uśmiechem. -
-
Kuba1001
Nie, nigdy, tego mogłaś być pewna.
‐ Czyli Gildia i Paladyni zrobili swoje, wymazując jego imię z historii, paląc czy konfiskując wszelkie księgi, burząc budowle i mordując zwolenników lub tych, którzy odważyli się o nim otwarcie mówić… Ale część ksiąg przetrwała, jedną z nich dostarczył Ci mój młodziak. Zajrzyj i wróć, jeśli będziesz mieć pytania. -
Kazute
‐ Oczywiście. Dziękuję za wsparcie ‐ odpowiedziała, po czym wstała z fotela by skierować swoje kroki do drzwi wyjściowych. Rzucała co i rusz uważne spojrzenia na Warga, strach że zwierzę może się na nią rzucić podczas jej nieuwagi robił swoje. Jeśli wyszła bez problemów, natychmiast udała się do swojego pokoju.
-
Kuba1001
Warknął na Ciebie, gdy przechodziłaś obok, ale wystarczyło, że Ork podniósł rękę do góry, to ten od razu położył po sobie uszy i nie sprawiał już wrażenia takiej groźniej bestii. Na zewnątrz zastałaś jedynie akolitę orczego Maga, który kiwnął Ci głową i wszedł do środka, gdy Ty wyszłaś. Najwidoczniej naprawdę stał tu cały czas, aby pilnować, czy ktoś aby nie podsłuchuje Waszej rozmowy. Dalsza podróż przepastnymi korytarzami budowli minęła Ci szybko i bez problemów, więc po chwili znalazłaś się znów w swojej kwaterze.