Trujący Szczyt
-
-
Kuba1001
Również ci ludkowie przyglądali Ci się, choć niestety, podobnie jak Nagowie, raczej z wrogością, choć w przeciwieństwie do gadów, najwidoczniej nie wszyscy byli tutaj do Ciebie wrogo nastawieni.
Idąc przez miasto, trafiłeś pod okazały pałac, największą budowlę, jaką widziałeś w życiu, wysoką jak przynajmniej pół tuzina chat, takich jak Twoja, ustawionych jedna na drugiej, a przy tym o wiele szerszy i pojemniejszy niż zwykłe rybackie domostwa. Do pałacu prowadziły schody, ale też płaskie i strome powierzchnie, po których wchodzili Nagowie (coś jak wjazdy dla wózków przed niektórymi budynkami). Co ciekawe, nie weszliście do środka, zatrzymaliście się przed wrotami i okazałą kolumnadą, która stylizowana była na wielkie węże. Najwidoczniej nikt nie chciał widzieć Cię w środku i to tylko dlatego ten sam wódz Nagów, z którym rozmawiałeś wcześniej, a także dwóch jego gwardzistów, w pancerzach chroniących ciało od pasa w górę, hełmach, z halabardami, tarczami i mieczami u pasa, czekali na Ciebie tutaj. -
Radiotelegrafista
Na każdym kroku Morzywał coraz bardziej zadziwiało to miejsce. Miasto, ludkowie, wielki pałac ‐ czy wężoludy miały jakieś królestwo z dala od brzegów Verden?
Przemyślenia rybaka przerwał wódz Nagów. Po pierwszym, raczej złym wrażeniu, dobrze było by zadbać o lepszy wizerunek podczas drugiego spotkania. Skłonił się nisko, choć nieco niezdarnie, jako, że wciąż był obolały. -
-
-
-
-
-
Radiotelegrafista
// A już się bałem, że nie załapiesz aluzji.//
— Na moją łódź i sieci, nie! — Szybko zaparła się Morzywał, coraz bardziej panikując w głębi duszy: — Bo jak oni tak kręcili, to wysłali szpiega! — Niemalże krzyknął.
-
-
-
-
-
-
-
-
Radiotelegrafista
Morzywał westchnął, powoli zaczynał zdawać sobie sprawę z tego, że jego działania prowadzą do ślepego zaułku. Co dadzą mu naprędce wymyślone kłamstwa, jeżeli Nag i tak z góry uznał je za kłamstwa? Nie porzucał jednak nadziei, być może jedynej na wydostanie się stąd:
— Jestem prostym człowiekiem. Nie potrafię się bawić w rządzenie, spiski i inne takie. Kaj to dla mnie, nawet nie chciałem tu się znaleźć, chcę tylko wrócić do mojej chaty. — -
-
-