‐ Chwałę? ‐ zapytał Thane. ‐ Więc trzeba dążyć do wojny. A nie lepiej wysłać Orków, którzy pokonają potencjalnych obrońców, a później pozornie “odbić” te ziemie? Horda może być idealną bronią psychologiczną.
‐ Z takim zamiarem też tu przyszedłem, damy hordzie to czego potrzebują, sprzymierzymy się i zajmiemy czego chcemy a gdy będą słabsi zniszczymy ich . Orkowie to bardzo niepewny sojusznik .
‐ Nie chcemy utworzyć księstwa, czy podległego elektoratu . Wolę żeby żyli na naszych ziemiach, pod naszym zarządem i tak dalej . Coś takiego ma się znaleźć w piśmie .
Kiwnął głową i odszedł.
‐ Panie. ‐ rzekł drugi Krasnolud, gdy Thane odchodził. ‐ Na Przełęczy Martwego Orka żyje więcej tych stworów. Rozsądne wysyłać ich dokładnie tam?
‐ Z takimi rzeczami do Księcia, ale jego nie ma. ‐ powiedział jeden.
‐ Poszukaj w Ratuszu, tam na pewno są jego zastępcy. ‐ dodał następny.
I tym sposobem bramy stolicy Krasnoludów stanęły przed Tobą otworem.