Miasto Axer
-
Kuba1001
No i stoicie ramię w ramię, widać, że młody nie może już się doczekać.
‐ Nasza Gildia Magów powoli zaczyna wznosić się wśród gór, ale nim nie stanie, nie mamy żadnych wolnych adeptów by wysłać ich na wymianę do Szarych, oni zaś nie chcą posyłać swoich Magów bez wymiany z naszej strony. Ogółem relacje między nami są stabilne, handel też jakoś idzie. Ostatnio dostarczono nam więcej tych dziwnych opiłek, kowal pracuje z nimi dzień i noc. Wysłał nam je pan Walon ze swej wyspy.
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Zauważyłeś, że pomieszczenie podzielone było na dwie części za pomocą grubej szyby. Po jednej stronie było wiele manekinów i tarcz, a po drugiej trzech Magów, kowal, kilku jego pomocników i dwóch żołnierzy. Wszyscy byli pochyleni nad stołem i zawzięcie dyskutowali nad tym, co tam leżało, więc pewnie nawet nie zauważyli Twego pojawienia się, które zamaskowały też dźwięki kuźni, a więc okrzyki, przekleństwa i młoty.
-
-
Kuba1001
‐ Panowie, mówię, Wam: To jest, ku*wa, przyszłość, a nie jakieś badziewne kusze. ‐ powiedział kowal.
‐ Nadal jest niestabilne. ‐ powiedział jeden z Magów, a reszta poparła go kiwnięciami głów.
‐ A nam brakuje już ochotników. Na dziesięć prób tylko jeden wyszedł cały, sześciu martwych, dwóch rannych i jeden ciężko ranny. ‐ powiedział medyk i pokręcił w zadumie głową. ‐ Nadal to pamiętam… Upie**oliło mu ręce poniżej łokci… Straszny widok. A jego pierwsze słowa po przebudzeniu? Powiedział: Dobijcie mnie.
‐ Ale gra jest warta świeczki. ‐ upierał się kowal.
‐ Lepiej zostańmy przy tym, co już mamy i zacznijmy produkcję. ‐ odparł jego pomagier. -
-
-
-
-
-
-