Podczas, gdy tak sobie rozmyślałeś, Krasnolud wstał i się przeciągnął.
‐ Dzięki za gorzałkę i radę, ale taką technikę to ja od małego znam. Więc jak to wszystko, to idź już, mamy sporo roboty.
‐Proszę cię o jedno przyjacielu. Jeśli będzie tędy przechodził elf z zieloną peleryną i będzie o mnie pytał to mów że mnie nigdy nie spotkałeś. ‐ Powiedział Shandor, wychodząc z kuźni.
Shandor miał prosty plan. Wystarczyło w ciasnym tłumie zerwać sakiewkę i szybko wtopić się z powrotem, oddalając się od okradzionego. Zaczął wypatrywać ofiary.