‐Proszę cię o jedno przyjacielu. Jeśli będzie tędy przechodził elf z zieloną peleryną i będzie o mnie pytał to mów że mnie nigdy nie spotkałeś. ‐ Powiedział Shandor, wychodząc z kuźni.
Shandor miał prosty plan. Wystarczyło w ciasnym tłumie zerwać sakiewkę i szybko wtopić się z powrotem, oddalając się od okradzionego. Zaczął wypatrywać ofiary.
Kebab:
//Ta.//
Bilo:
I wreszcie wróciłeś do swej stolicy, a choć wiele takich powrotów miałeś za sobą, to ten był szczególny, bowiem witany będziesz jako król, a nie książę.