Miasto Axer
-
-
-
-
Kuba1001
Karczmarz zbliżył do ust dwa palce i zagwizdał przeciągle, przecinając jak nożem ciszę, rozmowy, śmiechy i dźwięk uderzających o siebie kufli. Po chwili wszyscy wrócili do przerwanych czynność, choć jeden z brodaczy oderwał się od swojego kufelka i skinął na Ciebie, aby później wejść schodami na poddasze.
-
-
-
-
-
-
-
Konto usunięte
//Dwa ostatnie posty, strona 8 jak coś//
‐ Jestem Baron Bogumyr Napefnoniegrasnolut. Przyszedłem doprowadzić do pogromu tych zielonych sku*wieli orków, które rozwaliły moją górską osadę. Chce widzieć się z zastępcami księcia.
Kuba1001 pisze:Otworzono Ci bramy ratusza i już na parterze trafiłeś na Krasnoluda i rudych włosach i brodzie. Może to jeden z nich?
Baron podszedł do krasnoluda o rudych włosach i zagajał.
‐ Tyś zastępca księcia? -
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Kebab:
Krzyknął do kuchni coś o kurczaku, sam zaś zajął się uzupełnianiem bukłaka. Gdy już to zrobił, podał Ci go, a że kurczaka jeszcze nie było, to zagadnął:
‐ To już pan wyjeżdżasz, tak?
Czerwony:
Przemilczał tę uwagę i dopiero, gdy wmaszerowaliście do jego eleganckiego gabinetu zajął miejsce, Tobie wskazał podobne naprzeciw siebie i zaplótł dłonie w piramidkę.
‐ Oczywiście, że pomożemy. ‐ zastrzegł od razu. ‐ Lecz potrzeba mi więcej konkretów, obecna sytuacja polityczna jest na tyle napięta, że wydzielenie większych oddziałów wojska może być kłopotliwe. -
Konto usunięte
‐ Przeklęci górscy orkowie! ‐ unosił się baron. ‐ Od dawien dawna moi przodkowie toczyli z nimi zażarte potyczyki, napadali na karawany i szturmowali Warmugę. Za każdym razem rozbijali łby o Wieczną Bramę lub uciekali nakarmieni bełtami. Jednak tym razem to nie była już tylko banda górskich orków, mieli cyklopy i ogry i na przodków wie co jeszcze. Szturmowali bramę powoli, acz postępowo, widać, że byli zorganizowani. Wreszcie się przebili, wtedy stanąłem do obrony. Potem przodkowie mi świadkiem, ogłuszył mnie jeden z moich gwardzistów i przywlekł tutaj wbrew mojej woli.
-