Miasto Axer
-
Kuba1001
‐ A Ty jakiś ślepy czy zwyczajnie za wysoki, żeby spojrzeć na dół i coś przeczytać? ‐ odparł gburowaty barman. ‐ Ja to chyba na czole nie mam napisane “tablica ogłoszeń,” hę? Idź i sobie poszukaj, a zresztą, to powinieneś wpaść, że się znajdzie, skoro po mieście się ich od ch*ja kręci, bo król każdego żołnierza na wojnie potrzebuje.
-
-
Kuba1001
‐ Uważam, że to może poczekać, mój panie. Ważniejsze jest zadanie Drowom klęski. Może nie będzie to zwycięstwo taktyczne czy strategiczne, ale na pewno podniesie morale żołnierzy i cywili, bo do tej pory odnieśliśmy tylko kilka lokalnych sukcesów, a z długotrwałego oblężenia Fortu Kvatch niewielu jest dumnych…
-
-
-
Kuba1001
Hades:
Doskonale Cię zrozumiał i dlatego odesłał z kwitkiem. Niby do czego potrzebny jest mu najemnik? Najbliższą tablicę znalazłeś nieopodal karczmy, w której postanowiłeś przenocować, ale nie było tam nic ciekawego, może poza polowaniem na jakieś tam Burgundy w okolicznych kopalniach.
Bilolus:
Skinął głową i wręczył kolejne kartki dla najbliższego służącego, zostając w tyle, aby móc go dokładnie poinstruować. Dlatego sam wyszedłeś z pałacu, nie licząc ochronnego kordonu Białej Gwardii, dwudziestu chłopa, jak zwykle milczących, gotowych w milczeniu pójść w bój i bez słowa oddać za Ciebie życie.
Nawet mimo tych strażników wokół, zobaczyłeś, że na placu zbierają się potężne siły, głównie Twoje wojska, piechurzy w pancerzach, zbrojni w piki, halabardy, młoty i topory, ale też kusznicy i Magowie, choć nie widziałeś ani jednej magicznej Bombardy… Dalej ustawiła się Milicja, również głównie same Krasnoludy, pełne dobrych chęci, ale o podstawowym wyszkoleniu i miernym wyposażeniu. Nikt im chyba jeszcze nie powiedział, że będą stanowić zwykłe mięso armatnie. Najdalej ustawili się najemnicy, Ci nie witali Cię owacjami, jak pozostali, jedynie skandowali jedno słowo: “Zło‐to, zło‐to, zło‐to!” Cóż, tak to już jest z psami wojny. Jak na najemników przystało, byli typową zbieraniną różnych typów wojowników i wielu ras, choć pewnie zahartowanych już w boju, a większość musiała służyć w miejskim garnizonie. Jednakże patrząc na nich czułeś pewien niedosyt, zdecydowanie wolałbyś wojska zaciężne, zdyscyplinowane i jednolite, a do tego wierniejsze, albo profesjonalistów, takich jak Legion Chaosu czy Biała Kompania. Niestety, miałeś tylko tyle i nie mogłeś wybrzydzać. -
-
-
Bilolus1
Baronowi zrzedła mina kiedy to wszystko widział, wzniósł jednak swą rękę aby wszystkich przywitać ‐ wystarczyłoby mu dwudziestu lojalnego chłopa żeby wygrać, jeśli tylko dwa tysiące jego wiernych piechurów stawiło się na wezwanie, to miał zamiar ich wziąć ‐ zaczekał jednak na Thane…a kiedy ten się zrównał, Baron pochylił się do niego.
‐ Nie dałoby się tych milicjantów lepiej uzbroić…? Jakbyśmy opróżnili zbrojownie, i wszystkie sklepy w Axer…?
-
-
-
Kuba1001
Bilolus:
‐ To jest właśnie efekt opróżnienia zbrojowni, pierwszeństwo ma wojsko. ‐ odparł, a po barwie jego głosu czułeś, że jego też nie cieszy. ‐ A większość jest zbyt biedna, żeby kupić sobie porządną broń, zwłaszcza że niewielu widziało do tej pory swój żołd na oczy, staramy się ograniczać wydatki, aby mieć za co terminowo opłacać najemników, bo otworzenie przez nich bram Drowom to ostatnie, czego nam trzeba.
Hades:
//To nie jest koncert życzeń. Pojawiasz się w mieście, gdzie roi się od najemników, zwłaszcza teraz, gdy nadchodzi wojna, a potem dziwisz się, że tablice ogłoszeń wyschły jak studnie na pustyni?//
Jak jest napisane na zleceniu, płacą Ci dziesięć złotników od głowy jednego Burgunda, a za zabicie jakiejś tam królowej aż sto pięćdziesiąt. Po więcej informacji powinieneś zgłosić się do Gildii Górniczej, sporego budynku nieopodal miejskiej bramy, widocznego z daleka dzięki skrzyżowanym emblematom kilofa i młota. -
-
Kuba1001
Gburowaci wartownicy przepuścili Cię bez słowa, wystarczyło pokazać im zlecenie.
‐ Taaa… Burgundy, cholerne bestyje, plaga naszych kopalń. ‐ powiedział Krasnolud siedzący za masywnym biurkiem, o dziwo z granitu, a nie drewna, do którego gabinetu kazano Ci się zgłosić. ‐ Tutaj przynosisz łby zabitych potworów, a ja wypłacam Ci nagrodę. Jakbyś chciał, to możesz za dwieście złota wykupić ubezpieczenie, jakby jakiś Ci tam odgryzł rękę, nogę albo inną ważną kończynę. -
-
Kuba1001
//Nie będę robić Ci wyrzutów za to, że piszesz tak rzadko, ale i tak się do czegoś przyczepię: Cytuj ostatni post, który do Ciebie napisałem, zwłaszcza jak innych zdąży się tu nagromadzić, dobra?//
‐ Ten to jakiś podchwytliwy jest. ‐ mruknął wojownik. ‐ I jakiś taki usłużny, tylko się kłania, jakbyśmy jakimiś książętami byli, nie, bratko? ‐ zapytał, trącając Maga łokciem w brzuch, a ten jedynie zamruczał coś w odpowiedzi, czego Ty absolutnie nie zrozumiałeś, ale pierwszy Krasnolud już tak.
‐ Ty to już pewnie wiesz, jak się nazywamy, także powiedz, kim Ty jesteś i na czym się znasz, a potem pójdziemy do tej kopalni i sprawdzimy, co się tam odpie**oliło, żeby jeszcze wrócić na kolejkę wódki do karczmy. -
-
-
-