Miasto Axer
-
Kuba1001
//Nie będę robić Ci wyrzutów za to, że piszesz tak rzadko, ale i tak się do czegoś przyczepię: Cytuj ostatni post, który do Ciebie napisałem, zwłaszcza jak innych zdąży się tu nagromadzić, dobra?//
‐ Ten to jakiś podchwytliwy jest. ‐ mruknął wojownik. ‐ I jakiś taki usłużny, tylko się kłania, jakbyśmy jakimiś książętami byli, nie, bratko? ‐ zapytał, trącając Maga łokciem w brzuch, a ten jedynie zamruczał coś w odpowiedzi, czego Ty absolutnie nie zrozumiałeś, ale pierwszy Krasnolud już tak.
‐ Ty to już pewnie wiesz, jak się nazywamy, także powiedz, kim Ty jesteś i na czym się znasz, a potem pójdziemy do tej kopalni i sprawdzimy, co się tam odpie**oliło, żeby jeszcze wrócić na kolejkę wódki do karczmy. -
-
-
-
-
-
Kuba1001
Odnalazłeś ją bez trudu, bo o ile w okolicy Axer pełno było różnorakich kopalń, to ta była pierwszą, która była zamknięta, o czym informowało częściowo zabite dechami wejście, choć dasz radę wejść do środka, oraz tabliczka zapisana w mowie Krasnoludów i języku wspólnym, okraszona dość wymownym symbolem, czyli czaszką i skrzyżowanymi piszczelami.
-
-
-
-
Kuba1001
Zastałeś tam nieco sprzętu górniczego, głównie wózków, wind i cięższych maszyn, których górnicy nie mogli zabrać ze sobą od razu, a najwidoczniej nie mieli ochoty po to wracać. Idąc dalej, natknąłeś się na zwłoki, trawione częściowo rozkładem, ale pożarte dawno temu. Sądząc po tym, co zostało z tego człowieka, musiał być najemnikiem, który kilka lub kilkanaście dni też próbował szczęścia z Burgundami. Możesz iść dalej tą drogą lub skręcić w jej odgałęzienie.
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Okrzyk był chyba zbędny, Burgund słyszał Twoje kroki, oddech i drgania podłoża już od dawna, a na dodatek pewnie wyczuł też Twój zapach, ale pokrzepienie swoich morale zawsze w cenie. Po chwili zza rogu wyszedł Burgund, chodzący na czterech łapach, monstrum nieco większe od wilka, ślepe, z zębatą paszczą, które bez chwili zwłoki przyśpieszyło kroku i skoczyło na Ciebie.
-