Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
‐Poszaleliście… Dał kupcowi ową cenę.
Zostało Ci ledwo 2000 złota, ale zapłaciłeś.
‐Dobrze, teraz do mistrza. I wraz z armia poszedł do nauczyciela walki, gdzie wcześniej szkolił jednostki.
Ten miał chyba przerwę, ponieważ go nie było.
‐W takim razie pozostało nam tylko czekać.
Po dwóch godzinach czekania większość Twoich ludzi rozeszła się.
‐Dobra, chodźmy do namiotu. Jak powiedział, tak poszedł.
Nikt Was nie zatrzymywał więc znaleźliście się w owym namiocie dość szybko.
‐Wyruszamy za dwa dni. Jakieś propozycje co będziemy robić?
Nikt Ci nie odpowiedział.
‐No dobrze. Może znowu ktoś ze mną będzie walczyć?
Nie było chętnych. Tylko jakiś goblin powiedział: ‐ Głodny jestem. Inni mu zawtórowali.
//Jest tu coś gdzie można zjeść? .‐.//
//Jeśli coś upolujesz to tak. Zabijasz i zjadasz. Horda nie karmi słabych.//
//Myślałem że zginął od tego całego pyłu// ‐Dobra, polujemy! Wyszedł z namiotu, i szukał zwierzyny.
Jak mówiłem pod Czarną Górą nie ma żadnych zwierząt. Ale może warto byłoby poszukać nieco dalej?
‐Poszukajmy dalej. Po czym zszedł z góry, i oddalił się, po czym szukał zwierzyny.
Kilka przepiórek i jakiś królik, ale nic poza tym.
‐Bierzcie ich.
Armia licząca 50 chłopa nie mogła się do nich podkraść… Rzucili się tak jak zwykle. Z krzykiem biegnąc jak opętani. Przepiórki odleciały, a królik szybko uciekł.