Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
‐Ja nie wiem. Zawołał armię, żeby powiedzieli co chcą kupić.
Najczęstszymi życzeniami były miecze, topory, włócznie i tarcze, a także piki, kusze i bełty.
‐Kupujcie, ci którzy nie mają pieniędzy przychodzą do mnie, i mówią ile kosztuję a broń.
Część z nich sama kupiła broń, ale zostało wielu bez niej. Złożyli co prawda zamówienie i łączny koszt broni wyniósł… 2850 sztuk złota.
‐Poszaleliście… Dał kupcowi ową cenę.
Zostało Ci ledwo 2000 złota, ale zapłaciłeś.
‐Dobrze, teraz do mistrza. I wraz z armia poszedł do nauczyciela walki, gdzie wcześniej szkolił jednostki.
Ten miał chyba przerwę, ponieważ go nie było.
‐W takim razie pozostało nam tylko czekać.
Po dwóch godzinach czekania większość Twoich ludzi rozeszła się.
‐Dobra, chodźmy do namiotu. Jak powiedział, tak poszedł.
Nikt Was nie zatrzymywał więc znaleźliście się w owym namiocie dość szybko.
‐Wyruszamy za dwa dni. Jakieś propozycje co będziemy robić?
Nikt Ci nie odpowiedział.
‐No dobrze. Może znowu ktoś ze mną będzie walczyć?
Nie było chętnych. Tylko jakiś goblin powiedział: ‐ Głodny jestem. Inni mu zawtórowali.
//Jest tu coś gdzie można zjeść? .‐.//
//Jeśli coś upolujesz to tak. Zabijasz i zjadasz. Horda nie karmi słabych.//
//Myślałem że zginął od tego całego pyłu// ‐Dobra, polujemy! Wyszedł z namiotu, i szukał zwierzyny.
Jak mówiłem pod Czarną Górą nie ma żadnych zwierząt. Ale może warto byłoby poszukać nieco dalej?