Miasto Trenten
-
-
Konto usunięte
‐Co mam wam więcej powiedzieć? To wszystko! Pochodzę z Akademii, tam mieszkałam większość życia, urodziłam się na granicy ziem mrocznych elfów, ale nie traktuję tego jako swoją ojczyznę. Mój aktualny status to mag ognia, sierota, albo niezamężna, zależy o co pytacie. Czy moglibyście mnie wreszcie przepuścić czy chcecie najpierw akt notarialny mojej prapraprababci, notę poświadczającą od wszystkich arcymagów w Akademii i kwit rachunku bankowego?!
-
-
-
Konto usunięte
‐* bezczelny buc, najpierw mnie wypytuje jak kryminalistkę, a potem się jeszcze dziwi że krzyczę
No dobra, może mnie trochę poniosło, w końcu tylko wykonuje swoją robotę.
Muszę bardziej nad sobą panować… *‐
Ghyta przeprowadzała tą autorefleksję rozglądając się równocześnie po mieście i szukając jakiejś karczmy -
-
-
-
-
Kuba1001
//Spiknąć Wam jakoś postaci?//
Radio:
Nie, i jest to wręcz niedopuszczalne, zwłaszcza dla Ciebie. Pora chyba to zmienić, nieprawdaż?
Wiatrowiej:
Weszłaś więc do typowej karczmy, choć od takiej typowej różniła się klientelą w postaci Polomonów, Zefirów i Ahlorian. Niemniej, wszystko po staremu, więc nietrudno będzie Ci podejść do karczmarza i zamówić jakiś posiłek lub coś do picia. -
Radiotelegrafista
//To już zależy od światłej decyzji naszego admina i Wiatrowieja, niemniej, mam pozytywne odczucia co do owej współpracy.//
Tak być nie może, by klientela cierpiała z braku muzyki! Od razu ruszył do karczmarza, z zamiarem przedstawienia swej propozycji.
‐ Karczmarzu, coś brakuje melodii w tym zacnym przybytku! ‐ -
-
Kuba1001
//No to odpisik dla obu, przyjemnej kooperacji życzę.//
‐ Kurna, nie rozdwoję się. ‐ powiedział zirytowany Polomon, ale gry ukazał Wam komplet czterech kończyn zrozumieliście, że zwyczajnie sobie żartuje. Niemniej, odwrócił się do kucharzy i przesłał i zamówienie.
‐ Pięć złota. ‐ powiedział, sięgając pod ladę do sakwy i wystawiając dłoń po zapłatę, jednocześnie zakładając górną parę rąk na klatce piersiowej.
‐ No i co ja mam z tym niby zrobić? Jak się nie podoba to won, są inne karczmy, a w której na pewno znajdzie się jakiś muzyk. -
Konto usunięte
‐Proszę‐ podała monety i zaczęła obserwować drugiego klienta niepasującego do reszty, czarnego barda rozmawiającego z karczmarzem
Chyba też jest podróżnym, wygląda na nietutejszego. No i chyba mi mignął jak przechodziłam przez bramę. Ciekawe, czy ma zamiar zabawić tu długo, razem na trakcie zawsze raźniej, może by z nim pogadać… -
-
-
Kuba1001
Wiatrowiej:
Po chwili Polom wręczył Ci kufel pieniącego się piwa wraz z kaszą, kawałkami smażonego mięsa i sporą ilością jakiegoś sosu wzbogaconego grzybami.
Radio:
Westchnął głośno i podrapał się po głowie, podając jednocześnie posiłek innej klientce.
‐ Ile chcesz? Bo wątpię, że grasz dla samego grania. -
-
-
Kuba1001
Wiatrowiej:
Nie było jakieś szczególnie wykwintne, po prostu dobre, a do tego syte i ciepłe, jak chciałaś, bo w końcu klient nasz pan, czyż nie?
Radio:
Po oględzinach stwierdziłeś, że każde miejsce będzie równie dobre jak inne.
‐ Dobra, niech Ci będzie. Ale najpierw mi to coś zagraj, nie będę karmił darmozjada bez talentu.