Plugawe Ziemie
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Omeg:
Urukowie właściwie w tym momencie mieli Cię gdzieś, bo szykowali wszystko do postoju, a pod koniec tych czynności zauważyłeś powoli materializujące się w wieży wrota, a z czasem także szeroki, podziemny zjazd dla Wargów i powozów. Ich autor, zapewne człowiek, Mag Ziemi właśnie do Was wyszedł.
Taczka:
Gdy dotarłeś do oazy nie zastałeś już żadnego potworka, a przynajmniej żadnego nie widziałeś. -
-
-
-
-
Kuba1001
Taczka:
Przypadkiem chyba w takowy punkt trafiłeś, bo monstrum odpuściło i uciekło w piaski pustyni, zostawiając Cię samego z, najpewniej śmiertelnie, rannym Wargiem.
Omeg:
Ten zrobił podobnie i po drodze zsunął kaptur. Jakże wielkie było Twoje zdziwienie, gdy ujrzałeś w owym Magu swego rodaka! Jedne, co mogło bardziej zadziwić, od tego, był faktem, że po bliższym przyjrzeniu się dostrzegłeś w Magu nie mężczyznę, ale Drowkę. -
-
-
Kuba1001
Taczka:
Warg nie protestował, a odchodząc zauważyłeś jak jego ciało staje się pożywką dla pustynnych rekinów… Niemniej, będąc w połowie drogi spostrzegłeś chmurę pyłu na horyzoncie, która zbliżała się z każdą chwilą.
Omeg:
‐ Nawzajem, Relagu. ‐ odparła tamta z uśmiechem. ‐ Lord Kettlos przysłał mnie tu, wraz z kilkoma innymi Mrocznymi Elfami, sądząc że możesz mieć dość przebywania w towarzystwie samych Uruk‐Hai. -