Podmrok
-
-
-
Kuba1001
Vader:
Na chwilę obecną to rabują, bo Krasnolud załadował na jeden wóz oręż i resztę ekwipunku Koboldów, zaś na resztę ułożył w równym stosie ich truchła… Tylko po kiego? Niemniej, chwilę później ruszyliście dalej.
Szakal:
Jaskinia była swoistym ślepym zaułkiem, więc praktycznie nijak, ewentualnie trzymając się blisko ścian mogłeś jakimś sposobem je okrążyć, ale co by to dało? -
PanSzakal
Był ciekawy tego co orkowie mogą mieć. W namiotach mogła być żywność i woda, orkowie też mogli być jadalni… no i mają gorzałe.
Więc usiadł i zaczął rozmyślać. Czy warto było ryzykować dla dodatkowego żarcia, wody, masy broni i…i… gorzały? Zdecydowanie Nie!
‐ Spi*****amy. ‐ szepnął do kompana i pokazał gestem by ten szedł za nim w tę samą stronę z której tu przybyli. Jak zwykle: ostrożnie stawiając stopy. -
-
Kuba1001
Vader:
Ewentualnie zwykłe przekupstwo, zawsze można oddać bezużyteczne dla Was ciała i ekwipunek Koboldów dla napotkanych Skavenów, aby nie trudzić się walką z ich Sku*wolami czy innymi Mutantami, ale w roli przynęty na jakiegoś potwora też by się sprawiły, fakt.
Szakal:
Nawet gdybyście szli, nie zważając na wydawane odgłosy, to Orkowie i tak by Was nie usłyszeli, więc spokojnie oddaliliście się od nich i macie raczej już ten zielonoskóry problem z głowy.
‐ A jak już się schlają w trupa to wrócimy tam i ich okradniemy? ‐ zapytał szeptem tamten po chwili od opuszczenia jaskini. -
-
-
Kuba1001
Szakal:
Spojrzał na Ciebie jak na kogoś niespełna rozumu lub zwyczajnego idiotę.
‐ Nikogo, niby na kogo ja Ci ku*wa wyglądam? Przecież powiedziałem, żeby ich okraść, jak już się schleją, bo wtedy oni nie zabiją nas, a tak to my nie moglibyśmy zabić ich.
Vader:
Kilka godzin później, podczas postoju, Twoja maksyma sprawdziła się, gdyż licząca przynajmniej setkę Skavenów grupa zgodziła się odejść w zamian za ciała Koboldów i ich ekwipunek oraz nieco innych łupów, które przekazał im Szary Krasnolud. -
-
-
Kuba1001
Szakal:
‐ Sranie w banię, jeden Skaven, nawet Mag Ognia, nie da rady zabić Orka, a nawet jeśli, to obudziłbym ich wszystkich w ten sposób i w najlepszym wypadku byśmy zginęli.
Vader:
Nie, bo zadowoleni takim haraczem Szczuroludzie odstąpili, a Wy ruszyliście dalej, zatrzymując się kilka godzin później na kolejnym postoju, tym razem wynikającym ze zmęczenia i Was, i Waszych wierzchowców. -
-
-
-
-
-
-
-