Podmrok
-
-
Kuba1001
Szakal:
‐ Sranie w banię, jeden Skaven, nawet Mag Ognia, nie da rady zabić Orka, a nawet jeśli, to obudziłbym ich wszystkich w ten sposób i w najlepszym wypadku byśmy zginęli.
Vader:
Nie, bo zadowoleni takim haraczem Szczuroludzie odstąpili, a Wy ruszyliście dalej, zatrzymując się kilka godzin później na kolejnym postoju, tym razem wynikającym ze zmęczenia i Was, i Waszych wierzchowców. -
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Vader:
Zadowolony z Twojej deklaracji skończył piwo i posiłek, a później ułożył się do snu w pełnym rynsztunku i bronią pod ręką, aby później zasnąć, o czym dawał znać donośnym chrapaniem.
Szakal:
Tak jak zwykle, nic tu nie spotkaliście, co ciągnęło się przez wiele godzin i kilometrów, kiedy to usłyszeliście głosy oraz zobaczyliście światła pochodni z naprzeciwka, które zbliżały się z każdą chwilą zza zakrętu. -
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Vader:
A i owszem, zwłaszcza że masz coś innego na głowie, gdy ponownie posypały się ku Wam pociski, ale już nie tak prymitywne, bo mowa o dość porządnych strzałach z metalowymi grotami, które wspomagały wojenne okrzyki Goblinów. Zdecydowanie, zaraz będziecie mieć na karkach całą bandę tych zielonych debili.
Szakal:
Cóż, nie wiesz nawet kim byli, ale tak, chyba wszystko na to wskazuje.