Karczma "Pod Jajami Wroga"
-
Attero
Wzięła instrument spod szafki i usiadła obok niego, oczywiście w komfortowej odległości i położyła kantelę na kolanach. Gra jakąś delikatną melodię, jak kołysanka, jedną ręką tłumi struny w odpowiednim miejscu, a drugą lekko pociąga za nie. Samo oglądanie z takiej odległości wygląda jak pokaz, a muzyka to tylko nastrojowe tło.
-
-
Attero
‐ Można tak powiedzieć. Uczyłam się sama podczas każdej wolnej chwili, bo cóż, ciężko znaleźć kogokolwiek, kto na takim instrumencie gra. Osobiście znalazłam tylko jedną osobę, starego maga grającego kiedyś na rynku mojego rodzinnego miasta. ‐ mówi do niego nie odrywając wzroku od strun. Melodia nieco się zmieniła, jest żywsza, ale dalej bardzo delikatna.
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Twoja gra, była, łagodnie mówiąc, skrajnie różna od tego, co zaprezentowała wcześniej, ale na szczęście większość bywalców karczmy opuściła już parter, kierując się do swoich pokojów. Tym, którzy zostali, było właściwie wszystko jedno, kto i co gra, byli zbyt pijani, aby rozróżnić gniota od dobrej muzyki, tudzież mieli to w zasadzie gdzieś, jak jegomość w płaszczu, sprawiający wrażenie śniącego już od dawna.
-
-
Attero
‐ Prawda. ‐ wzięła od niego instrument i znowu położyła na kolanach. Teraz gra weselszą, taneczną melodię. Sama się uśmiecha i nuci w rytm oraz porusza ustami, jakby śpiewając tekst piosenki. W końcu przełamuje bezdźwięczne ruszanie ustami i śpiewa tekst, dość głośno i żywo.
‐ *Ja astua kuin yli kukkasten,
yli päivien kulkuriöiden.
Kun piikaani pihalla katselen,
renkinä ovia availen.Onko piikanen milloinkaan katsonut
tätä koreaa henkselipoikaa?
Joka kesteissä pelimannin palkitsee:
”yli yön, yli työn yhä soikaa!”* -
-
Attero
‐ Jeśli mogę być szczera, też nie znam tłumaczenia. Dowiedziałam się, że to piosenka miłosna jakiegoś chłopca ze wsi do dziewczyny. ‐ nie przerywa grania, tym razem sama melodia.
‐ Kiedyś załapałam się na transport z jakąś kapelą, teraz nazwy sobie nie przypomnę, i od nich nauczyłam się tej piosenki. Śmieszni ludzie… Znaczy prawie ludzie. Pierwszy raz widziałam tak skocznego elfa. W dodatku mogącego wypić całkiem sporo jak na tę rasę. ‐ uśmiecha się szeroko patrząc w struny, najwyraźniej przyszły bardzo miłe wspnienia.