Kryjówka Łaków.
-
-
-
Kuba1001
Widać, że tym go zaciekawiłeś i zastanowiłeś, a nawet doprowadziłeś do wewnętrznej walki, która była skutkiem przeciwstawienia się dwóch cech: Bezwarunkowej lojalności, w jakiej wychowano go od dziecka, oraz pragnienia wolności. Obecnie chyba żadna ze stron nie zyskiwała w tej bitwie przewagi.
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Bilo:
//Osobiście wolałbym, że nie, ale zależy, co ma Bulwa do powiedzenia.//
Nie minęło dużo czasu, nim trafiliście na małą polankę pośród drzew, gdzie Łak przysiadł wraz ze swym towarzyszem, aby chwilę odpocząć. Śmiertelnicy, nie?
Bulwa:
‐ A znasz inną kryjówkę Łaków w okolicy? ‐ burknął Mag. -
-
-
Kuba1001
Bulwa:
//Strażakiem.//
‐ No właśnie. ‐ mruknął, Wy zaś jechaliście dalej, przez co zbieranie czegokolwiek i gdziekolwiek było raczej bezsensu.
Bilo:
No i w końcu się doczekałeś, ale nie wznowienia marszu, a pojawienia się jeszcze większej liczby wielkich dzików i rudowłosych wojowników, z czego wszyscy byli, w mniejszym lub większym stopniu, podobni do tych dwóch, którzy Ci towarzyszyli. Dziki, o dziwo, były uzbrojone, gdyż do ich szabel przymocowano metalowe ostrza, zaś każdy wojownik dysponował włócznią, mieczem lub toporkiem za pasem, nożem lub sztyletem i wielką tarczą. -
-
-
Kuba1001
Bulwa:
//To jak z tą interakcją?//
Sztuczki zostały dość szybko przerwane, a to w dość brutalny sposób, ponieważ Twój koń nagle zatrzymał się, a to przez znak tego tajemniczego najemnika z bajerancką bronią, który kazał Wam wszystkim się zatrzymać.
Bilo:
Nim odpowiedział, jego gardło przeszyła celnie rzucona włócznia, po chwili towarzyszący mu dzik otrzymał kilka podobnych trafień w bok, a gdy przewrócił się, kolejny rzut zakończył jego życie, wbijając się w odsłonięty brzuch. Wszystko to działo się przy akompaniamencie jednego tylko słowa, wypowiadanego przez wszystkich obecnych: “Zdrajcy! Zdrajcy! Zdrajcy!”