Kryjówka Łaków.
-
-
-
Kuba1001
Bulwa:
//Strażakiem.//
‐ No właśnie. ‐ mruknął, Wy zaś jechaliście dalej, przez co zbieranie czegokolwiek i gdziekolwiek było raczej bezsensu.
Bilo:
No i w końcu się doczekałeś, ale nie wznowienia marszu, a pojawienia się jeszcze większej liczby wielkich dzików i rudowłosych wojowników, z czego wszyscy byli, w mniejszym lub większym stopniu, podobni do tych dwóch, którzy Ci towarzyszyli. Dziki, o dziwo, były uzbrojone, gdyż do ich szabel przymocowano metalowe ostrza, zaś każdy wojownik dysponował włócznią, mieczem lub toporkiem za pasem, nożem lub sztyletem i wielką tarczą. -
-
-
Kuba1001
Bulwa:
//To jak z tą interakcją?//
Sztuczki zostały dość szybko przerwane, a to w dość brutalny sposób, ponieważ Twój koń nagle zatrzymał się, a to przez znak tego tajemniczego najemnika z bajerancką bronią, który kazał Wam wszystkim się zatrzymać.
Bilo:
Nim odpowiedział, jego gardło przeszyła celnie rzucona włócznia, po chwili towarzyszący mu dzik otrzymał kilka podobnych trafień w bok, a gdy przewrócił się, kolejny rzut zakończył jego życie, wbijając się w odsłonięty brzuch. Wszystko to działo się przy akompaniamencie jednego tylko słowa, wypowiadanego przez wszystkich obecnych: “Zdrajcy! Zdrajcy! Zdrajcy!” -
-
Bilolus1
W ułamku sekundy dobył dwójki swoich mieczy i zaczął teleportować się, najpierw do tych nieszczęśników którzy znaleźli się z tyłu ‐ powoli przebijając każde żywe stworzenie swym mieczem…aż zatrzymał się na ostatnim z ludzi ‐ oczywiście jeśli żaden nie okazał się wcześniej wyzwaniem zdolnym go zatrzymać.
-
Kuba1001
Bulwa:
‐ Broń. ‐ rzucił najemnik szeptem, kładąc po kryjomu dłonie na mieczu i sztylecie, podobnie uczynił Nag, chwytając swoją broń, Mag zaś zaczął ledwo słyszalną inkantację. Tak, bez dwóch zdań coś się szykuje.
Bilo:
A to Ci dopiero niespodzianka, gdyż zarżnąłeś ledwie dwóch, gdy trafiłeś na jednego, który dorównywał Ci umiejętnością, a gdy dołączyli do niego najbliżsi kompani w liczbie czterech, przestało robić się zabawnie. Ich włócznie, topory i miecze dały nawet radę kilka razy zadrasnąć Twój pancerz, a niewielu do tej pory miało okazję to uczynić. -
Bilolus1
Natychmiast zmienił swój styl ‐ wcześniej zadając proste uderzenia tym razem walczył niczym Mroczny Elf, wykonując krótkie, szybkie i jak najbardziej bolesne ciosy ‐ skorzystał też z okazji i teleportował się, próbując ciąć po plecach tego z którym walczył, dalej natychmiast obracając się aby uderzyć na kolejnego.
-
-
Kuba1001
Bilo:
Zmiana taktyki przyniosła efekt, jakim było zabicie dwóch z walczących z Tobą Łaków, pozostali dwaj zwarli szyki, zostawiając trzeciego, lekko rannego, aby chronił ich plecy przed Waszym natarciem.
Bulwa:
Nim wypatrzyłeś cokolwiek, w co możesz ową strzałę wpakować, tuż nad Twoją głową śmignęła rzucona z zarośli włócznia. Gdybyś był człowiekiem, zapewne teraz leżałbyś martwy, ale bycie Hobbitem ma jakieś plusy. Po chwili, nieco około kilka sekund po włóczni, z krzaków wyleciał wielki dzik, nacierając wprost na Ciebie ze swymi wielkimi szablami ustawionymi tak, żeby rozpłatać wszystko żywe, co wejdzie mu w drogę. -
-
-
-
-
-
-
-