Martwe Bagna

[Kubeł1001]

Kuba1001

Wbicie miecza w ziemię nic nie dało, zaś Smok i Twój zły sobowtór ruszyli z dwóch stron powoli w Twoim kierunku.

[Kubeł1001]

Zeromus

Przez chwilę skupiam się na mieczu robiąc jednocześnie dwie rzeczy… Chcąc wezwać smoka i wytworzyć słup ognia, który miałby być sygnałem.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Słup wystrzelił w górę i mało prawdopodobne, że nie zauważyli, więc to masz z głowy. Dodatkowo na chwilę zatrzymało to Twoich oponentów, dezorientując ich. Zaś Smok z pewnością się za chwilę pojawi, lecz czy masz aby na pewno tyle czasu?

[Kubeł1001]

Zeromus

Początkowo próbuję się na moment skupić, żeby się skontaktować ze smokiem… Czemu nie ma go tutaj teraz, pewnie by pomógł.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Przez jakiś czas byłeś co prawda w gównie po zęby trzonowe, lecz w ciągu kilku chwili zmieniło się to, gdy na Smoka Cienia spadła plątanina łusek, skrzydeł, kłów i pazurów, zaś Twoje mroczne ja zostało zaatakowane równocześnie przez cztery lewitujące miecze. Po chwili zauważyłeś też ich właściciela oraz pozostałą dwójkę najemników.

[Kubeł1001]

Zeromus

Nie mogłem tak patrzeć bezczynnie na to, od razu zabieram się do kontrataku wyciągając miecz z ziemi i z jego pomocą ruszając na smoka cienia uprzednio ładując go mieszaniną błyskawic i ognia.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Jeśli nie przeszkadza Ci fakt, że zabicie tego drugiego Smoka jest bardzo prawdopodobne, to możesz śmiało atakować.

[Kubeł1001]

Zeromus

Nie wiem, czy mam na tyle mocy, żeby powalić chociaż jednego smoka, jednak powinienem coś zrobić.

[Kubeł1001]

Kuba1001

No tak, coś na pewno.

[Kubeł1001]

Zeromus

Wiem, że ten “mój” smok potrafi też kontrolować ten sam ogień, więc jest na niego odporny… A co do błyskawic, nie jestem pewien… Jednak decyduję się wyczekać na moment i zaatakować, gdy będę miał otwartą drogę na cienistego.

[Kubeł1001]

Kuba1001

No to z pewnością trochę Ci to zajmie, bo walka jest zażarta i wyrównana, a żaden z wielkich gadów nie ma zamiaru ustąpić pierwszy.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Vader:
Po dość długiej, acz nie obfitującej w jakieś szczególne przygody, podróży dotarłeś na skraj Martwych Bagien.

[Kubeł1001]

Vader0PL

///Muszę być w fabule?
‐Co do Pradawnych mnie pokusiło, by tu być?
Ruszył przed siebie.

[Kubeł1001]

Kuba1001

//Cichaj, to będzie dobre, jasne?//
I tak też ruszyłeś, taplając się w błocie po kolana oraz brudząc swój strój, acz poza tym nie jest źle, gdyż nie pożarł Cię jeszcze żaden wielki płaz lub coś w tym guście.

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐No i dupa, a lubiłem czerń szat. Nie brąz
Kroczył tak dalej.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Właściwie nic ciekawego, jedyną odmianę mogą stanowić jakieś większe wysepki suchego lądu.

[Kubeł1001]

Vader0PL

I tam też się skierował.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Suchy ląd, a to zawsze jakaś przyjemna odmiana. Poza tym jest tu nieco kępek trawy i karłowatych krzaków, które zasłaniają podłoże, choć jest miejsce, żeby usiąść i chwilę odpocząć.

[Kubeł1001]

Vader0PL

I to właśnie zrobił.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Udało się, choć pieśni o tym pisać nie będą.