Ghadugh
-
-
Kuba1001
Naczelny:
Było tu wiele ras spokrewnionych z Orkami, a mianowicie Gobliny, Hobgobliny i Orokologi, ale poza nimi na pewno będziesz mógł tu trafić na wielu ludzi, Elfy czy Driady, przede wszystkim na targu niewolników lub w domach publicznych, ale tyczy się to tylko przedstawicielek płci pięknej tych ras.
Kazute:
Nie miał więcej pytań, więc dołączył do Ciebie, również żłopiąc piwsko.
‐ Jeden taki dzień albo dwa i chłopakom skończy się złoto, wtedy nawet to bez panienki trza się będzie zbierać, więc niech się szefo lepiej pospieszy. -
Kazute
‐ Spokojnie, Bargund. Kamienny Topór wypije sobie jeszcze coś mocniejszego dla odwagi, większej niż zwykle oczywiście i pójdzie szukać panny‐ odparł, po czym dokończył piwko, które już mu trochę zbrzydło, by potem zawołać karczmarza. ‐ Ej, barman! Daj kieliszek czegoś mocnego, najlepiej najmocniejszego co macie!
-
-
Kuba1001
Naczelny:
Albo to Twoim pobratymcom się ostatnio nie powodziło w ich wyprawach, albo zwyczajnie większość towaru została wykupiona, nim się tu zjawiłeś, bowiem na całym targu u kilku handlarzy znalazłeś ledwie sześć osób: Dwóch ludzkich mężczyzn i kobietę, Elfkę, Driadę i Krasnoluda.
Kazute:
Barman z radością spełnił Twoją prośbę, w końcu złota nigdy za wiele, stawiając Ci na stoliku znany jak Elarid długie i szerokie specyfik Waszej rodzimej produkcji, coś w czym byliście dobrzy, a nie polegało to na wojowaniu i łupieniu, a więc słynny lokalny bimber, Kosę Śmierci, ale zdecydowanie mocniejszą, niż gdziekolwiek indziej, bowiem tutaj była świeża i przygotowana przez bimbrowników na miejscu, a nie pędzona na lewo, przez kogoś, kto nie ma o tym pojęcia, lub nieświeża. -
-
-
Kuba1001
Naczelny:
Nadzorcy nie było, musiałeś rozmawiać z handlarzem, który to miał zamiar tę ludzką trójkę sprzedać. Spojrzał na Ciebie, podrapał się po głowie i odparł:
‐ Nooo… To są zajebiści niewolnicy: Młodzi, silni, wytrzymali, posłuszni… Ja to proponuję trzydzieści złota od jednego.
Kazute:
‐ Skończycie u mnie chlać nie za szybko, to może nawet z ceny zejdem? Będzie z dwajścia sztuk złota, szefuńciu. ‐ odparł karczmarz, wyciągając dłoń po należną mu zapłatę, chociaż mógłby zarządzać równie dobrze dwukrotnie więcej. -
-
-
-
-
Kuba1001
Problem jest taki, że Kosą nie można się upić, można się tylko napi**dolić tak, że następne godziny to agonia złożona przede wszystkim z bólu głowy i ciągłych wymiotów. Pań w karczmie, niestety, jak na lekarstwo, tylko kilku Orków mogło poszczycić się towarzystwem Driad, Drowek, Elfek i kobiet na łańcuchach, ewentualnie pozbawionych ich Orczyc, ale do tych raczej nie masz co podbijać.
-
-
-
-
-
-
-