Obóz Walimur
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Przygotowali się, a ściślej mówiąc to stali tam gdzie stali wcześniej, z tą różnicą, że ze strzałami na cięciwach łuków, wycelowanych w owy ogień, który zbliżał się do Was z każdą chwilą… Choć nie, to na pewno musiały być pochodnie niesione przez żołnierzy wroga.
‐ Walić w ryło! ‐ zakrzyknął Ogr i razem z Orkologami ruszył w tamtym kierunku, mając dość czekania, a z pewnością również wielką ochotę na pomszczenie straconego wcześniej kompana. -
-
Kuba1001
Może nie był to perfekcyjny strzał między oczy, ale sylwetka zwaliła się na ziemię bez życia, więc tak czy tak się udało. Poza tym Orkowie, Hobgobliny i Gobliny ruszyły do zarządzonej przez Ciebie szarży, z wyjątkiem łuczników, którzy likwidowali wroga z dystansu lub chociaż zapewniali piechurom jakąś osłonę.
-
-
Kuba1001
Walka trwała w najlepsze i ciężko było Ci go zlokalizować, zwłaszcza że wszyscy atakujący wyglądają podobnie, głównie jeśli chodzi o lekkie, skórzane zbroje, włócznie, proste hełmy i drewniane tarcze… Nim zorientowałeś się, że coś jest nie tak, na Wasze plecy spłynął grad strzał, a jeden z Orkologów otrzymał solidny postrzał z balisty między łopatki po którym co prawda żył, ale raczej nie potrwa to długo, a także nie zda się on Wam za wiele. Od strzał zginęło za to wielu Orków i Goblinów, Ty również oberwałeś w łydkę, choć na szczęście niezbyt groźnie.
-
-
Kuba1001
Zdołałeś osłonić się przed dwiema strzałami, które utkwiły w tarczy, a bez niej zatopiłyby się w Twojej klatce piersiowej. Pozostali zrobili podobnie, a przynajmniej spróbowali, bo nie każdemu się udało, padli kolejni zabici i ranni. Pozostali zwarli szyk i wraz z Tobą ruszyli na balistę, której obsługa wzięła na cel Ogra, ale tym razem spudłowała haniebnie. Mimo to łucznicy nie przestawali Was ostrzeliwać.